Tak odmrozili gospodarkę, że Termy Maltańskie pozostaną zamknięte. „Otwarcie przyniesie dwukrotnie większe straty”

Termy Maltańskie.
Termy Maltańskie. (Zdj. Marek Zakrzewski)
REKLAMA

– To absurd – mówią o zasadach odmrażania gospodarki zarządcy aquaparków. Okazuje się, że w niektórych przypadkach bardziej opłaca się nie otwierać obiektu, niż wznawiać działalność dla garstki klientów. Tak będzie np. w przypadku Term Maltańskich, a więc miłośnicy zabaw w wodzie z Poznania i Wielkopolski będą mogli obejść się smakiem.

Teoretycznie od 6. czerwca polskie aquaparki mogą ruszać do walki o przetrwanie po koronaizolacji. Tymczasem przepisy ustalone przez nadgorliwy rząd sprawiają, że taki start to pyrrusowe zwycięstwo. W wywiadzie dla „Głos Wielkopolski” prezes Term Maltańskich w Poznaniu Jerzy Krężlewski przyznał, że zarządzany przez niego obiekt pozostanie zamknięty. Daleczego?

– Zgodnie z wytycznymi możemy przyjąć połowę normalnej frekwencji, ale nie więcej niż 150 osób na obiekt. U nas średnia frekwencja to jest ponad 2 tys. osób. W szczytowym momencie sezonu to 5-6 tysięcy osób. A ja teraz mam przyjąć maksymalnie 150 osób. Przy takich wytycznych Termy Maltańskie generowałyby dwukrotnie większe straty niż teraz, gdy obiekt jest zamknięty – mówił „Głosowi Wielkopolskiemu”.

REKLAMA

Według prezesa poznańskich term takie ograniczenia to absurd. Krężlewski przytoczył przykład Dreamlinera, który ma sto razy mniejszą powierzchnię od Term Maltańskich, a mimo to na jego pokładzie może być tyle samo osób, co na jego obiekcie przy aktualnych postanowieniach.

Kolejny absurd to sauny. Te w Termach Maltańskich są duże. Każde z pomieszczeń może pomieścić nawet do 80 osób, ale zgodnie z aktualnymi przepisami będą mogły się tam teraz pojawić po dwie os. Tutaj Krężlewski podaje przykład klubów fitness, gdzie na 10 m kw. może wejść jedna osoba.

– Gdybym mógł przyjąć jednego klienta nawet na 15 metrów kwadratowych, byłbym szczęśliwym człowiekiem – skomentował Krężlewski.

Źródło: „Głos Wielkopolski”

REKLAMA