
W Coeur d’Alene w Idaho nie ma żadnych zamieszek. Wieczorami ludzie siedzą w ogródkach przy restauracjach, a młodzież wychodzi na imprezy. Dlaczego nie ma zamieszek? Mieszkańcy znaleźli na to jeden prosty sposób.
Broń. Oczywiście chodzi o broń. Żaden antifiarz ani inny radykalny lewicowiec nie zaryzykuje napadu na restaurację, w której klienci są uzbrojeni.
O sprawie informuje autor bloga o broni zatytułowanego „Światowy Dzień Walki z Hoplofobią”. „Zatłoczone ulice Coeur d’Alene w Idaho, późny wieczór: na zewnątrz chyba więcej uzbrojonych cywilów niż gwardzistów i policji w stołecznym Waszyngtonie” – pisze i załącza wideo.
Jaki jest skutek takiego stanu rzeczy? „Restauracje otwarte, ludzie siedzą na tarsach, rozmawiają, robią swoje normalne rzeczy – życie toczy się tu spokojnie i bez zakłóceń. Gdzieniegdzie można dostrzec w kadrze przemykających aktywistów BLM, którzy grzecznie idą chodnikiem z transparentami. Zero jakiejkolwiek agresji czy niepokojów. Dyscyplina na maksa”.
Autor bloga twierdzi, że „te nagrania przejdą do historii, zwłaszcza jak ktoś je skontrastuje z rozróbami w innych częściach Ameryki”. Całe nagranie trwa ok. 30 minut, ale ogląda się je z przyjemnością.
Tam gdzie zawodzi państwo, tam pojawia się inicjatywa oddolna. Ludziom wystarczy pozwolić działać i dać możliwość obrony. Tak właśnie będzie w akapie.