Kandydat KO zebrał 100 tys. podpisów w jeden dzień? „PiS zrobił Trzaskowskiemu kolejny prezent”

Rafał Trzaskowski/fot. PAP Paweł Supernak/szuka statystów
Rafał Trzaskowski/fot. PAP Paweł Supernak
REKLAMA

Wczoraj marszałek Sejmu Elżbieta Witek ogłosiła, że wybory prezydenckie odbędą się 28 czerwca. Rafał Trzaskowski, który zastąpił Małgorzatę Kidawę-Błońską w roli kandydata Koalicji Obywatelskiej, na zbiórkę 100 tys. podpisów dostał tylko pięć dni.

To jest właśnie to oddalenie się obecnej władzy od obywateli. Oni dzisiaj koncentrują się jedynie na tym, jak utrudnić działanie konkurentom. Skupcie się, choć na tym, aby dobrze przeprowadzić wybory – żalił się Trzaskowski.

Aktywiści i sympatycy Koalicji Obywatelskiej od razu jednak wyszli na ulice. Jak informuje polityczek.pl, wszelkie głosy wskazują na to, że Trzaskowski zebrał wymaganą liczbę podpisów w jeden dzień.

REKLAMA

„JESTEŚCIE WIELCY. BRAKUJE TYLKO KILKA PODPISÓW MAMY TO 100.000”, „W 7 godzin sama Warszawa 60.000 podpisów” – relacjonował na swoim Facebooku Dariusz Woszczyński, zaangażowany w zbiórkę.

PiS zrobił Rafałowi Trzaskowskiemu kolejny prezent, dając mu niesprawiedliwie krótki termin na zbieranie podpisów. Sami się proszą o propagandowy sukces Trzaskowskiego, którym będzie na przykład 200.000 zebranych podpisów – ocenił publicysta Sławormir Sierakowski.

Od jakiegoś czasu pojawiały się doniesienia o nielegalnej zbiórce podpisów pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego. Wówczas bowiem nie rozpisano jeszcze nowych wyborów, a kampania prezydencka nie została wznowiona. W międzyczasie jednak zmienił się wzór kart do zbierania podpisów. Pojawił się już po ogłoszeniu czerwcowych wyborów.

Źródła: polityczek.pl/Facebook/nczas.com

REKLAMA