Od soboty 6. czerwca „otwierają” się kina. Multipleksy pozostaną jednak zamknięte z innego powodu

Sala kinowa. Źródło: Pixabay
Sala kinowa. Źródło: Pixabay
REKLAMA

Od soboty rząd zezwala na otwarcie kin. Mimo to, większość multipleksów pozostanie zamknięta. Wszystko przez nieaktualny repertuar i brak filmowych premier.

Zamrożenie gospodarki, tak w Polsce, jak i na świecie, przyczyniło się do ciężkiej sytuacji kin. Najpierw obiekty zamknięto, a część premier kinowych ukazała się na platformach streamingowych.

Teraz rząd zezwala na otwarcie, ale co z tego? Multipleksy nie mają co puszczać. Filmy są albo takie same, które były przed zamrożeniem, albo miały już swoją premierę w Internecie.

REKLAMA

Jedynie część małych kin w Polsce wznowi działalność w sobotę. Obostrzenia, te które wciąż pozostają w mocy, sprawiają jednak, że nawet właściciele mniejszych obiektów nie mają się z czego cieszyć.

Od 6 czerwca wznowi działalność kino Charlie w Łodzi, jednak jego właściciel, prezes Stowarzyszenia Łódź Filmowa Sławomir Fijałkowski nie ukrywa, że zamiast o uroczystym można w tym przypadku mówić jedynie o otwarciu „z duszą na ramieniu”.

– Niezależnie od ograniczeń, czyli całkowitego wyłączenia dwóch najmniejszych sal, zmniejszenia liczby widzów i dłuższych przerw między seansami, i tak nie spodziewamy się dużej frekwencji. Przyszłość kin studyjnych jest niepewna – my na pewno długo się z tej pandemii nie podniesiemy, zresztą dla nas właściwie jeszcze się ona nie skończyła. Samo odmrażanie kultury jest procesem wieloetapowym, związanym z kolejnymi kosztami, które musimy ponieść, mimo że już zmagamy się z problemami finansowymi – powiedział.

Co ciekawe, sytuacja epidemiologiczna w Polsce, jest obecnie poważniejsza, niż w momencie w którym rząd zamrażał gospodarkę. Oznacza to więc, że teoretycznie pójście do kina jest obecnie mnie bezpieczne niż było w czasie tzw. „lockdownu”. Mamy obecnie więcej zakażonych i więcej przypadków śmiertelnych.

Źródło: PAP, nczas.com

REKLAMA