Stanisław Żółtek jest prezydentem? „Może jestem, a może nie. Nie odpowiem panu” [VIDEO]

Stanisław Żóltek Źródło: YouTube/Veto
Stanisław Żóltek Źródło: YouTube/Veto
REKLAMA

Stanisław Żółtek, kandydat na prezydenta, był gościem portalu „VETO”. Polityk przedstawiał w wywiadzie swoje wolnościowe wizje. Poruszono również temat słynnego głosowania 10 maja, które wygrać miał właśnie Żółtek.

Według warszawskiego prawnika, Tomasza Parola, wybory 10 maja nie tylko się odbyły, ale nawet udało się w nich wyłonić zwycięzcę. W opinii mecenasa wygrał Stanisław Żółtek. Kandydat KNP zdobył 100 proc. głosów.

Jak to możliwe? Parol, powołując się na Konstytucję, sam zorganizował wybory i jako jedyny wziął w nich udział.

REKLAMA

– Nasi przedstawiciele zawiedli i nie zastosowali się do konstytucyjnego terminu wyborów, planowanych na 10 maja. Wybory w tym terminie nie zostały w żaden prawny sposób odwołane. W takiej sytuacji obywatele mogli stosować konstytucję bezpośrednio, czyli zorganizować wybory we własnym zakresie – tłumaczył.

Stanisław Żółtek został w wywiadzie, który ukazał się youtubowym kanale „VETO”, zapytany o tę kwestię wprost. Jest prezydentem, czy nie?

– No, ja nie mam wykładni Sądu Najwyższego ani tej uchwały w tej sprawie. Także nie jestem pewien – odpowiada szczerze polityk. – Może jestem prezydentem, a może nie. Nie odpowiem panu w tej chwili.

Żółtek – wolnościowy kandydat

Trzeba jedno przyznać Stanisławowi Żółtkowi. Jeśli chodzi o poglądy, to jest zapewne najbardziej wolnościowym kandydatem. Niestety, ma też najmniejsze szanse na zostanie głową państwa. Nie chodzi tu jedynie o jego aparycję, która jest mało medialna, ale również o szeroko komentowane w środowisku wolnościowym zaangażowanie w pracę, a raczej jego brak. Już jako europoseł zasłynął z niechęci do udziału w sesjach i wypełniania swoich obowiązków.

Był też jednym z prowodyrów rokoszu w KNP przeciwko Januszowi Korwinowi-Mikkemu. Bunt podniesiono w czasach, gdy formacja ta mogła samodzielnie zaistnieć w parlamencie. Po tamtych ruchawkach konserwatywnym liberałom dopiero w tej kadencji udało się dostać do Sejmu i to w towarzystwie narodowców. Wolnościowy elektorat raczej Żółtkowi tych „zasług” nie zapomni.

No, ale poglądy ma słuszne. W wywiadzie dla „VETO” Żółtek mówił m.in. o hazardzie i narkotykach, i przedstawiał wolnościowe spojrzenie na ten temat.

„To jest debilizm. Kretyni wśród posłów”

Prowadzący zapytał Żółtka co sądzi o tym, że hazard – m.in. poker – w Polsce jest w większości nielegalny.

– To jest jakiś debilizm po prostu. No, jest jakichś kretynów tam wśród posłów… […] Jednocześnie bukmacherstwo jest dozwolone, i to w dowolnej skali, ale akurat gra w Pokera – nawet taka w domu, w czwórkę prywatnie – jest zabroniona – oburza się Żółtek.

– Dajemy się jak bydło po prostu zniewolić – dodał jeszcze.

Dalej kandydat-prezydent mówił również o narkotykach, że dla dorosłych ludzi powinny być legalne. W wywiadzie demaskował też m.in. to jak się ukrywa szkodliwe ustawy pod pięknymi nazwami („O ochronie niepełnosprawnych”, „O opiece” etc.).

Na koniec wywiadu prowadzący „poratował” Stanisława Żółtka cygarem. Jest to nawiązanie do mema sprzed lat, w którym Żółtek miałby prosić prowadzącego obrady w europarlamencie o „poratowanie szlugiem”. Mem powstał oczywiście z powodu dość niechlujnego image’u polityka.

REKLAMA