
Belgijska policja aresztowała kilku islamskich ekstremistów, którzy prawdopodobnie byli zamieszani w porwanie 13-letniego chłopca. Dziecko było zakładnikiem przez 42 dni.
Chłopiec został porwany 20 kwietnia przez czterech uzbrojonych i zamaskowanych mężczyzn ze swojego domu w Genk, do którego włamali się porywcze. Dziecko uwolniono po nalotach policji przeprowadzonych w Limburgu, Antwerpii i Het Nieuwsblad.
Według sędziego śledczego Guido Vermeirena, młody chłopiec ma się „zaskakująco dobrze”. – To bardzo silny chłopiec. Będzie jeszcze długo to przezywał, ale dziś wszyscy są optymistycznie nastawieni do tego, jak sobie poradzi z tym, co mu się przydarzyło – powiedział Vermeiren.
Jaki się okazało dziecko zostało porwane przez islamistów. Po porwaniu islamiści zażądali okupu w wysokości 5 milionów euro od rodziny chłopca. Okup miał być zapłacony gotówką i złotem.
Chłopiec był przetrzymywany 42 dni. Policja twierdzi, że porywacze byli w stałym kontakcie z rodziną chłopca. Porywacze dwa razy przesyłali dowody, że chłopiec żyje. Władze twierdzą, że „postępowały z porywaczami bardzo ostrożnie”, aby nie „narażać chłopca na niebezpieczeństwo”. – Bardzo się baliśmy o jego życie – powiedział na konferencji prasowej sędzia śledczy Guido Vermeiren.
Jak informuje prokuratura w Limburgii siedmiu podejrzanych, z których większość to muzułmańscy ekstremiści, zostało aresztowanych podczas głównych akcji policyjnych w sobotę wieczorem i niedzielę rano.
Jednym z mężczyzn, którzy zostali aresztowani podczas przeszukań był Khalid Bouloudo, jeden z najbardziej najgroźniejszych islamskich ekstremistów w Belgii. Bouloudo po raz pierwszy stał się znany władzom w 2004 roku po tym, jak jego komórka islamistyczna w Belgii skontaktowała się z organizatorami ataków terrorystycznych w Madrycie, w których zginęło 191 osób. W 2015 r. Bouloudo został aresztowany pod zarzutem wysyłania młodych ludzi na pogranicze syryjsko-irackie, by walczyli o państwo islamskie.