Wesela w dobie obostrzeń. Kto musi nosić maseczkę i jak mają siedzieć goście? „Wesele nie zacznie się od toastu”

Ślub w dobie koronawirusa. Foto: Pexels.com
Ślub w dobie koronawirusa. Foto: Pexels.com
REKLAMA

Choć na wesela można już zapraszać do 150 gości, to świętowanie zaślubin w dobie obostrzeń wciąż jeszcze nie wróciło do normy. Jest wiele zasad, których trzeba się trzymać.

Od soboty 6. czerwca – w ramach luzowania obostrzeń – znów będzie można zapraszać większą ilość gości na wesele. Mimo, że zdjęto wiele restrykcji, to wciąż jednak będziemy musieli zachować szczególną ostrożność w kontaktach z innymi.

Co to oznacza w praktyce? Choćby maseczki. Na szczęście goście nie będą musieli ich nosić, ale obsługa już tak. Dodatkowo należy zwiększyć liczbę kelnerów. Jeden nie może obsługiwać więcej niż 15 gości.

REKLAMA

Co do samych gości, to należy sporządzić ich dokładną liczbę, wraz z kontaktami, które ew. można by przekazać sanepidowi. Nie można też zapraszać osób, które mają podejrzenie koronawirusa.

Wesele nie zacznie się również od toastu, bo musi poprzedzić go informacja od organizatora o wszystkich wytycznych rządu.

Jest wiele absurdów

Wiele pozostając w mocy na weselu obostrzeń nie ma sensu. W dobie restrykcji na weselu odpada możliwość usadzenia wszystkich przy jednym długim stole.

Goście powinni siedzieć przy osobnych stolikach i tylko w gronie domowników. Jaki ma to sens, skoro po odejściu od stołu wszyscy będą bawić się wspólnie?

Na dodatek rekomenduje się zachowywanie odległości dwóch metrów. Jest to w zasadzie nie możliwe do spełnienia w czasie imprezy.

Jak widać, choć jest już lepiej niż było, to wciąż na weselach nie będziemy bawić się w pełni swobodnie.

REKLAMA