Premier Mateusz Morawiecki w sobotę rano na antenie RMF FM wyraził nadzieje, że w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO, z Niemiec do Polski przyjedzie dodatkowe wsparcie militarne. To w ramach wycofywania przez Donalda Trumpa amerykańskich wojsk z terytorium naszego zachodniego sąsiada. Według Reutera część z 9,5 tys. żołnierzy ma trafić właśnie nad Wisłę.
– Mam taką głęboką nadzieję, że w wyniku wielu rozmów, które odbyliśmy i poprzez pokazanie jak solidnym partnerem jesteśmy w ramach NATO, że część tych żołnierzy, stacjonujących dzisiaj w Niemczech i wycofywanych przez Stany Zjednoczone, rzeczywiście trafi do Polski. Będzie to wzmocnienie wschodniej flanki NATO – mówił premier na antenie RMF FM.
Krzysztof Ziemiec, który prowadził rozmowę z Mateuszem Morawieckim zapytał czy jest prawdopodobne, że wszyscy wycofywani żołnierze trafią do nas. – To jest oczywiście decyzja po stronie Stanów Zjednoczonych, prezydenta Trumpa. Liczymy na to, że kontyngent w Polsce będzie cały czas rósł – opowiedział szef rządu.
Redaktor zapytał też, czy przyjęcie amerykańskich wojsk, które stacjonują w Niemczech nie wpłynie negatywnie na relacje Warszawa-Berlin. – Absolutnie nie. Z Niemcami mamy też bardzo dobre relacje. Myślę, że Niemcy rozumieją, że zmienia się geopolityka, że trzeba wzmacniać wschodnią część NATO – tłumaczył Morawiecki.
Zaznaczył, że rozmowy w sprawie przeniesienia żołnierzy Trumpa nad Wisłę trwają, a „rezultat zostanie podany do publicznej wiadomości za jakiś czas”.
W piątek Donald Trump podjął decyzję o wycofaniu z Niemiec 9,5 tys. amerykańskich żołnierzy. Według doniesień agencji Reutera, część z nich Pentagon przesunie do Polski.