
Zgodnie z oczekiwaniami były krwawe potyczki, potężne ciosy i brutalne nokauty. Torunianin Krystian Kuźma wygrał pierwszy turniej Gromda Fight Club w boksie na gołe pięści i będzie walczył o główną nagrodę – 100 tysięcy złotych. Zawody, w czasie pandemii koronawirusa, odbyły się w studiu filmowym.
W finale Kuźma, który nosi groźny przydomek „Tyson”, pokonał w trzeciej rundzie uznawanego za faworyta imprezy Michała Bławdziewicza z Palestry Warszawa, który w kickboxingu w formule K-1 zdobył złoty oraz dwa srebrne medale mistrzostw świata. Wiele lat temu był też wicemistrzem Polski juniorów w boksie.
W pierwszym turnieju Gromda uczestniczyło ośmiu pięściarzy, a rywalizacja odbywała się – na małym ringu (4×4 metry) – systemem pucharowym. W ćwierćfinale i półfinale „Tyson” wygrywał w pierwszej rundzie, odpowiednio z Piotrem Półchłopkiem i Łukaszem Załuską.
Ten ostatni pojedynek zakończył się brutalnym nokautem na „Brodaczu” Załusce, który na co dzień trenuje w Arrachionie Olsztyn – klubie, z którego wywodzi się była mistrzyni UFC (największa organizacji MMA na świecie) Joanna Jędrzejczyk oraz który od lat reprezentuje Mamed Khalidov.
Krystian „Tyson” Kuźma KO vs. „Brodacz” #gromda pic.twitter.com/jxHcrrgUAM
— mieszankawybuchowa (@mieszankabang) June 6, 2020
„Tyson”, dodajmy pochodzi z Torunia. Jest kibicem miejscowej Elany. I – jak sam wyjaśniał – jako wierny kibic tego klubu zdobywał doświadczenie w walkach na gołe pieści – i u siebie w mieście, i na wyjazdach.
Na gali odbyły się także pojedynki dodatkowe, tzw. superfight. W jednym z nich bokser zawodowy Tomasz Gromadzki (rekord 10-3-1) pokonał w piątej rundzie Wiktora Szadkowskiego.
JAM/NCzas