
Z powodu niesłabnącej liczby zakażeń koronawirusem wśród górników, postanowiono tymczasowo wstrzymać prace i zamknąć 12 kopalni. Minister Aktywów Państwowych Jacek Sasin zapowiedział, że górnicy otrzymają za ten okres 100 proc. postojowego. Inne grupy społeczne nie mogły liczyć na taką przychylność.
W weekend Ministerstwo Zdrowia poinformowało w sumie o 1151 nowych zakażeniach koronawirusem SARS-CoV-2, z czego 676 odnotowano na Śląsku. Zdecydowana większość przypadków dotyczyła górników i ich rodzin.
Na konferencji prasowej Jacek Sasin poinformował, że kopalnie zostaną tymczasowo zamknięte.
– Kolejne działania to czasowe wyłączenie pracy we wszystkich kopalniach, w których odnotowujemy dzisiaj zarażenia koronawirusem, a których załogi nie zostały w pełni przebadane na obecność koronawirusa. To oznacza, że od jutra wstrzymamy wydobycie, wstrzymamy prace w dwóch kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej i w 10 kopalniach Polskiej Grupy Górniczej – poinformował.
Jak dodał, wszyscy zatrudnieni – poza „szczątkowym personelem”, który będzie służył utrzymaniu kopalń w czasie zawieszenia wydobycia – udadzą się na tzw. postojowe na okres 3 tygodni. Zapewnił, że „wszyscy górnicy za okres postojowego otrzymają 100 procent wynagrodzenia, czyli nie poniosą żadnych strat finansowych, strat ekonomicznych”.
Państwo polskie zakładnikiem górników
Partia rządząca najwyraźniej nie chce ryzykować przed wyborami i zachodzić górnikom za skórę. W obawie przed ewentualnymi protestami i gniewem górników, zgodziła się wypłacić 100 proc. postojowego.
To oczywiście jawna dyskryminacja innych grup społecznych.
Fryzjerzy, restauratorzy, hotelarze, busiarze i cała reszta nie mogła na takie przywileje liczyć. Być może dlatego, że przykładowi fryzjerzy nie spaliliby opon przed Sejmem, a górnicy już tak. Związki zawodowe zaś podniosłyby raban na pół Polski.
Oczywiście doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, jak ciężką pracę wykonują górnicy oraz że to nie ich wina, iż nie mogą pracować. Nie rozumiemy natomiast, dlaczego od państwa dostają lepsze warunki aniżeli inne grupy społeczne.
Państwo polskie jest zakładnikiem górników. Podobna sytuacja miała miejsce w lutym. Gdy górnicy tylko zagrozili strajkiem, minister Sasin w mig udał się na Śląsk i załatwił pieniążki.
Wiwat państwo! Górnicy zagrozili strajkiem i cyk, już są podwyżki. PiS nie ryzykuje przed wyborami