Kadafi mści się zza grobu. Sarkozy przed sądem

Kadafi w towarzystwie greckiego socjalisty Papandreu w 2010 roku Fot. Wikipedia
REKLAMA

Mija już osiem lat od pojawienia się pierwszych oskarżeń o finansowanie kampanii prezydenckiej z 2007 r. Nicolasa Sarkozy’ego za pieniądze otrzymane z Libii. W środę 10 czerwca sprawa pojawi się przed Sądem Apelacyjnym w Paryżu.

Rozprawę zaplanowano na 19 marca. W  w izbie śledczej sądu apelacyjnego miało dojść do przesłuchań przy drzwiach zamkniętych. Koronawirus odłożył te przesłuchania na czerwiec. Sędziowie będą przesłuchiwać byłego prezydenta i jego ministrów. Są to Claude Guéant, Éric Woerth i Brice Hortefeux.

Wszyscy wnieśli jednak liczne wnioski proceduralne i sprawa jest przeciągana. Podobnie uczynił inny bohater tej sprawy, biznesmen Alexandre Djouhri, przekazany do Francji przez władze brytyjskie pod koniec stycznia.

REKLAMA

Dochodzenie sądowe wszczęto jeszcze w 2013 r. W akcie oskarżenia są zeznania libijskich polityków, czy notatki tajnych służb z Trypolisu. Potwierdzają one, że zwycięska kampania prezydencka Nicolasa Sarkozy’ego mogła być finansowana przez reżim Kadafiego. Kiedy prezydent nie wywiązał się z umowy, zaczęły się „niedyskrecje”.

W listopadzie 2016 r. biznesmen Ziad Takieddine twierdził, że przekazał na przełomie 2006 i 2007 r. pięć milionów euro Sarkozemu, ówczesnemu ministrowi spraw wewnętrznych i jego szefowi gabinetu.

Przeciąganie procedur

Potwierdzenia tych słów nie znaleziono, ale podejrzane przesunięcia funduszy doprowadziły do sformułowania w sumie ​​dziewięciu aktów oskarżenia. Nicolas Sarkozy jest oskarżony o bierną korupcję, nielegalne finansowanie kampanii wyborczej i ukrywanie defraudacji libijskich funduszy publicznych. Prezydent powołuje się na swój immunitet prezydencki i jego prawnicy domagają się rozprawy wyłącznie przed Trybunałem Sprawiedliwości Republiki, który jest wyłącznie uprawniony do sądzenia członków władzy.

Sarkozy i Guéant podnoszą także, że prawo francuskie nie przewiduje ścigania w sprawie sprzeniewierzenia funduszy publicznych obcego kraju. Guéant jest podejrzany o przyjęcie pół miliona euro w 2008 r. Mogła to być prowizja za dostawy samolotów do Libii. Claude Guéant twierdzi, że te pieniądze pochodziły ze sprzedaży dwóch obrazów malarstwa flamandzkiego.

Jego krewnym był pośrednik Alexandre Djouhri. Jest tu jeszcze sprawa sprzedaży willi w Mougins na Riwierze Francuskiej w 2009 r. funduszowi libijskiemu zarządzanemu przez Bachira Saleha, byłego dygnitarza reżimu Kadafiego. Cenę sprzedaży znacznie zawyżono? Mogła to być więc także ukryta dotacja na finansowanie kampanii prezydenckiej.

Oficjalna kwota kampanii prezydenckiej Nicolasa Sarkozy’ego w 2007 r. wyniosła 20 milionów euro. Nieoficjalnie Kadafi miał wesprzeć Sakozyego dodatkowo kwotą 50 mln. 21 marca 2018 r. po 36 godzinach pobytu w areszcie policyjnym, Nicolasa Sarkozyego oskarżono o bierną korupcję, ukrywanie funduszy publicznych i nielegalne finansowanie kampanii wyborczej. Od tego czasu trwają przepychanki proceduralne.

Źródło: AFP/ Ouest-France

REKLAMA