
Mistrz świata Formuły 1 Lewis Hamilton popiera zadymiarzy z „Black Lives Matter”. Czarnoskóry kierowca swoje wsparcie dla demolujących Stany Zjednoczony i jego własny kraj – Wielką Brytanię – wyraża za pośrednictwem Instagrama, na którym śledzi go 16,5 mln ludzi. Jego zdaniem to dobry sposób, żeby zwrócić uwagę świata na jakże zły los czarnych.
Oto jak odebrał śmierć Georga Floyda Lewis Hamilton: „(…) Nie udało mi się utrzymać moich emocji. Czułem tyle gniewu, smutku i niedowierzania po tym, co widziały moje oczy. Całkowicie ogarnia mnie wściekłość na widok takiego rażącego lekceważenia życia naszych ludzi. Niesprawiedliwość, z jaka spotyka naszych braci i siostry na całym świecie raz po raz, jest obrzydliwa i MUSI się zakończyć” – pisał.
Oczywiście nie ma absolutnie żadnego usprawiedliwienia dla zabójcy czarnoskórego Amerykanina, ale czy przy tej okazji jakkolwiek można promować barbarzyństwo w wykonaniu tych podobno walczących o „równość”?
„Chcemy tylko żyć, mieć takie same szanse na edukację, życie i nie musieć się obawiać chodzenia po ulicy, chodzenia do szkoły czy chodzenia do sklepu, cokolwiek by to nie było. Zasługujemy na to tak samo jak wszyscy. Równość jest najważniejsza dla naszej przyszłości” – kontynuował. Zapomniał przy tym sprawdzić statystyk przemocy białych przeciwko czarnym i odwrotnie. Gdyby porównał te dane, pewnie zastanowiłby się nad sensem tego, co pisze. Bo równość polega na tym, że tak samo działa w dwie strony.
W miniony weekend protesty i akty wandalizmu nie ominęły Wielkiej Brytanii. W Bristolu zadymiarze przewrócili i utopili w rzecze pomnik Edwara Colstona, który w sowim życiorysie mógł „pochwalić się” czymś tak ohydnym jak handel niewolnikami. „Jestem dumny z działaczy i organizatorów w Bristolu w Wielkiej Brytanii, którzy to zniszczyli” – podsumował Hamilton. Ale czy to, że protestujący zdemolowali monument takiej postaci jest usprawiedliwieniem? I czy osobie, która może mieć wpływ na miliony ludzi wypada popierać ruchy, które zdestabilizowały sytuację społeczną w USA i wywołują zamieszki w całej Europie? Hamilton zapomniał chyba, że poza tym, iż jest czarny, jest też Brytyjczykiem. Dlaczego więc publicznie wspiera działalność ludzi, którzy demolują jego własny kraj…
Warto przypomnieć, że w niedzielę w Londynie rozwścieczony tłum zbezcześcił też pomnik Winstona Churchilla.