Postępowy pomysł profesor żydowskiej uczelni: Rodzinna eutanazja DIY

Eutanazja. Obrazek ilustracyjny. Foto: pixabay
Eutanazja. Obrazek ilustracyjny. Foto: pixabay
REKLAMA

Zdaniem amerykańskiej profesor antropologii z prywatnej żydowskiej uczelni w czasach zarazy rodziny mogą same… uśmiercać swoich krewnych. Twierdzi, że skoro w czasach koronawirusa trudniej jest się skontaktować z lekarzem, więc śmiercionośną mieszankę leków do eutanazji można przygotować w domu.

Anita Hannig, profesor antropologii na Uniwersytecie Brandeis w Masachusetts, na początku czerwca opublikowała artykuł „Wirtualne umieranie: Pandemia sprawia, że medyczne wspieranie śmierci jest online”.

Zdaniem profesor z prywatnej żydowskiej uczelni w czasach koronawirusa rodziny same mogą „pomagać” umrzeć osobom starszym czy chorym, które chcą zejść z tego świata. Hannig stwierdziła, że krewni powinni „przejąć bardziej aktywną rolę w ostatecznym akcie ich ukochanych”.

REKLAMA

Ponadto antropolog podkreśliła, że w stanach Ameryki, w których eutanazja jest legalna, do jej wykonania nie jest prawnie wymagana obecność lekarza czy innego pracownika medycznego. Oznacza to, że samobójcy mogą sami przyjąć śmiertelną dawkę zabójczego środka, przepisanego im przez lekarzy.

Zdaniem Amerykanki medycy mogą więc nadzorować kontrolowane uśmiercanie pacjentów online, poprzez wystawienie e-recepty. Co więcej, w marcu tego roku Amerykańska Akademia Medycznej Pomocy w Umieraniu uwzględniła to w nowych wytycznych. Do przepisania środków samobójczych wystarczy kontakt z medykiem za pośrednictwem jednej z popularnych aplikacji do wideoczatów.

Hannig relacjonowała, że przed pandemią rodziny umywały ręce i nie chciały same przygotowywać śmiercionośnej mieszanki dla swoich bliskich. Jak mówiły, czuły się moralnie współodpowiedzialne za śmierć członka rodziny. Wolały więc zostawić sporządzenie koktajlu śmierci medykom. Antropolog ubolewa więc, że teraz rodziny „muszą” przygotowywać trucizny dla swoich bliskich samodzielnie. Jak podkreśla, nie mają innego wyboru z powodu pandemii.

Co więcej, Hannig postuluje, żeby we wspomaganym samobójstwie uczestniczyli wolontariusze, którzy „pomogą”, jeśli rodzina nie zechce przyłożyć ręki do śmierci bliskiego.

Źródło: theconversation.com

REKLAMA