
Co roku w trakcie matur w sieci internetowej pojawiały się różne zestawy zadań, które rzekomo miały się pojawić w trakcie egzaminów dojrzałości. Zawsze okazywały się fałszywe. W tym roku jednak naprawdę egzaminy maturalne wyciekły do internetu.
O możliwym wycieku tematów poinformował na Twitterze profil Emocje w sieci, analizujący nastroje internautów. Jak podał, z danych Google Trends wynika, że ok. godz. 6.30 w sieci zaczęto wyszukiwać frazy „wesele elementy fantastyczne” i „wesele fantastyka”, a ok. godz. 7.00 – dokładny temat tegorocznej matury z polskiego na poziomie podstawowym: „Jak wprowadzenie elementów fantastycznych do utworu wpływa na przesłanie tego utworu? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do podanych fragmentów 'Wesela'”. Zauważono, że działo się tak tylko w woj. podlaskim.
Z kolei w serwisie społecznościowym wykop w poniedziałek po południu pojawiły się zrzuty ekranu z konwersacji na komunikatorach internetowych. Widać na nich wyraźnie, że zdjęcia matur były rozsyłane ok. godz. 7:30. Zostały wykonane w jakimś zaciemnionym miejscu, prawdopodobnie bez użycia lampy błyskowej.
Do wyjaśnienia pozostaje, kto jest źródłem przecieku.
#matura2020 – był przeciek? Od godz. 7 do 9 rano nagły wzrost wyszukań dot. "Wesela" i tylko na #podlasie. #matura pic.twitter.com/xfUkBku8xK
— 🔍 Emocje w sieci (@emocjewsieci) June 8, 2020
Sprawę ewentualnego wycieku tematów maturalnych z języka polskiego zbada policja. Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski poinformował, że możliwe jest unieważnienie matur. W tych miejscach, gdzie uczniowie mieli wcześniej dostęp do tematów
„Przekazaliśmy sprawę policji, żeby sprawdziła, czy ten trop to tylko dywagacje w internecie czy rzeczywiście próba przemycenia tego, co było w arkuszach” – stwierdził.
Na pytanie, czy resort rozważa powtórzenie egzaminu, jeśli doniesienia o wycieku by się potwierdziłyby, Piontkowski odpowiedział, że na pewno nie będzie unieważnienia egzaminu w całej Polsce.
„Jeżeli w ogóle, to miejscowo, w tych miejscach, gdzie mogła być jakaś grupa maturzystów, która mogła mieć wcześniej dostęp do tematów” – oświadczył minister na antenie TVP Info.
Z kolei na łach „Wirtualnej Polski” tak komentował sprawę dziś rano: – Trzeba sprawdzić skale tego zjawiska. To będzie zadanie policji. Z tych informacji medialnych, które się pojawiły, wynika, że może 200 czy 300 osób, a może kilkadziesiąt, szukało jakieś frazy w internecie. To pokazuje ewentualną skalę przecieku, jeżeli w ogóle miał miejsce.
– Dopiero po udowodnieniu, że taka sytuacja miała miejsce, dopiero wtedy możemy unieważnić egzamin. Dziś maturzyści mogą spokojnie przystępować do kolejnych egzaminów – dodał Piontkowski.
Zdjęcia matur, które pojawiły się na wykopie, jak i całą dyskusję można zobaczyć w TYM miejscu.