Awantura o kiwi! 70 tys. euro kary za włoskie owoce oznaczone jako produkt rodzimy

Dojrzewające kiwi Fot. Wikipedia
REKLAMA

Sporo narzeka się w Polsce na fałszowanie w sklepach kraju pochodzenia produktów spożywczych. Moda na produkty krajowe spowodowała, że tylko czekać, a w krajowych sklepach pojawią się polskie cytryny i pomarańcze. Podobnie jest w innych krajach.

Francuzi i bez pandemii koronawirusa, który ma zachęcać do wspierania rodzimego rolnictwa, zawsze uważali, że ich jest lepsze. Dlatego też wypracowali przepisy, które pozwalają na wysokie kary udawanie wsparcia dla autarkii gospodarczej.

Kiedy okazało się, że sprzedawane w sklepie kiwi nie było francuskie, nałożono grzywnę w wysokości, bagatela 70 000 euro. Producent sprzedał 468 ton włoskich kiwi, przedstawiając je jako kiwi – bio „wyprodukowane we Francji”. Oszustwo polegało też na tym, że w detalu francuskie kiwi jest droższe.

REKLAMA

Pokusa dodatkowego zarobku jest spora. Poza włoskimi kiwi, pojawiały się też np. fałszywe „francuskie truskawki”, m.in. w Lot-et-Garonne.

W przypadku kiwi dystrybutor został ukarany grzywną w wysokości 60 000 euro, a producent „Privas”, który owoce „adoptował” jako francuskie otrzymał do zapłacenia karę 10 tys.

Nad właściwym oznaczeniem pochodzenia towarów czuwa we Francji nie tylko państwo, ale i syndykaty rolnicze. Wysoka grzywna ich zdaniem ma charakter odstraszający i powinna powstrzymać fałszerstwa, na których tracą tubylczy producenci.

Konfederacja Chłopska przypomniała, że ​​”frankonizacja” importowanych produktów dotyczy najczęściej właśnie sektora owoców. Marże na owoce są dość niskie, więc dystrybutorzy wspomagają się oszustwami. W listopadzie ub. roku dwóch hurtowników z Drôme zostało ukaranych grzywnami w wysokości 50 000 i 40 000 euro za podobne działania.

Jeśli chodzi tylko o kiwi, to wg organizacji zwalczającej takie oszustwa (DGCCRF), 12% tych owoców sprzedawanych jako produkt francuski, pochodzi naprawdę z importu, głównie z Włoch. Francja jest trzecim producentem kiwi w Europie i piątym na świecie. Większość produkcji (75%) odbywa się na południowym zachodzie, a od 10 do 15% w regionie Rodan-Alpy.

Źródło: Le Figaro/ AFP

REKLAMA