Branża pogrzebowa cierpi katusze. Rekordowo mało zgonów w Polsce w czasach zarazy

Zdj. ilustracyjne. Foto: pixabay
Zdj. ilustracyjne. Foto: pixabay
REKLAMA

Polski Instytut Ekonomiczny przeprowadził badania, z których wynika, że podczas epidemii koronawirusa w Polsce odnotowano mniej zgonów – w porównaniu z danymi z lat poprzednich.

Doniesienia o niższej śmiertelności potwierdzają się. W kwietniu nie wzrósł ogół zgonów. W miesiącu tym zmarło 33,1 tys. osób. To o 6,8 proc. mniej niż przed rokiem. Tak wynika z danych GUS i Ministerstwa Cyfryzacji.

Zdaniem demograf z SGH, prof. Ireny Kotowskiej, „spadek jest zaskakujący”. Jak dodała, jest to m.in. rezultat ograniczeń wprowadzonych w marcu i kwietniu. Restrykcje sprawiły bowiem, że Polacy mogli wychodzić tylko po niezbędne zakupy, do lekarza i do pracy.

REKLAMA

Przebywaliśmy więc głównie w swoich czterech ścianach. To sprawiło, że nie tylko chroniliśmy się przed koronawirusem, ale też przed innymi chorobami, np. grypą, która z powodu powikłań może także prowadzić do śmierci – stwierdziła prof. Kotowska. Lockdown ograniczył też liczbę wypadków czy powikłań po planowanych zabiegach lekarskich.

Z analizy Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że w okresie od połowy marca do połowy maja rzeczywista liczba zgonów w naszym kraju wyniosła 80 324. Porównano ją z ośmioma oszacowaniami oczekiwanej liczby zgonów, które wahały się od 74 491 do 87 259.

„W badanym okresie zaobserwowana liczba zgonów była równa oczekiwanej, cztery oszacowania wskazują na występowanie zaniżonej śmiertelności, a jedno na występowanie nadmiernej śmiertelności” – ocenił PIE.

Wynika stąd, że na podstawie obserwowanych w historii trendów nie ma podstaw, żeby stwierdzić, że w tym okresie liczba zgonów była wyższa niż można byłoby się spodziewać. Analitycy z PIE stwierdzili, że w Polsce podczas epidemii liczba zgonów była niższa o ok. 1-2 tys. zgonów, 100-200 tygodniowo.

Źródło: gazetaprawna.pl

REKLAMA