Ładowarki do samochodów elektrycznych stoją tylko dla ozdoby? „W mojej okolicy jest 8 i z żadnej nie da się skorzystać”

Wrocław, 15.07.2019. Otwarcie pierwszej stacji ładowania samochodów elektrycznych, przy dworcu Wrocław Główny, o mocy 22 kW. Zdjęcie ilustracyjne. PAP/Jan Karwowski
Wrocław, 15.07.2019. Otwarcie pierwszej stacji ładowania samochodów elektrycznych, przy dworcu Wrocław Główny, o mocy 22 kW. Zdjęcie ilustracyjne. PAP/Jan Karwowski
REKLAMA

Ekologia jest ostatnio w modzie, więc miejski krajobraz obrodził w ładowarki do samochodów elektrycznych. Z tego mogłoby wynikać, że po zakupie takiego auta nie powinno się mieć problemów z ładowaniem go. Nic bardziej mylnego.

Redaktor portalu spidersweb.pl zakupił sobie hybrydę plug-in i uparł się, by ładować ją z miejskich ładowarek. W jego okolicy jest ich 8, więc stwierdził, że nie powinno być problemu. Szybko się jednak okazało, że ładowarki nie są zdatne do użytku.

Ładowarka nr 1, należąca do Nexity, nie reagowała na żadne komendy. „Kod zeskanowałem, wyrzuciło informację: nieprawidłowy numer ładowarki. Wpisałem adres internetowy napisany na ekranie ładowarki: brak takiej strony. Ładowarka nie reagowała na nic”.

REKLAMA

Ładowarka nr 2, też z Nexity, stała najwyraźniej tylko dla ozdoby. „Nie ma na niej nawet numeru i kodu QR. Po prostu stoi i świeci się w niej ekran z instrukcjami, których nie można zrealizować, bo brakuje podstawowych elementów do przejścia dalej”. Także nie dało się z niej skorzystać.

Ładowarka nr 3 na terenie parkingu hotelowego, również Nexity. „Ten sam problem co poprzednie, tj. brak w aplikacji Nexity, nie reaguje na kod QR. Do tego mamy umiejscowienie na płatnym parkingu hotelowym, który kosztuje 5 zł za godzinę”. Koniec końców, gdyby nawet działała, to przejechanie 100 km w ten sposób kosztowałoby 86 zł (licząc z opłacaniem parkingu).

Ładowarka nr 4 była zupełnie poza zasięgiem, bo znajdowała się za szlabanem na prywatnym osiedlu.

Ładowarka nr 5 znajdowała się na terenie serwisu. „Genialne. Ładowarka i tak była niezdatna do użytku, bo przewody są wprawdzie dostępne z zewnątrz, ale włącza się ją z wnętrza serwisu, gdzie nie było nikogo”.

Ładowarka nr 6 miała być darmowa, umiejscowiona na terenie sklepu sportowego i przez obsługę sklepu powinna być uruchamiana. „Jedno z dwóch stanowisk było wolne, co nic mi nie dało, bo w ładowarce nie ma przewodu z końcówką do gniazda Typ 2. Trzeba mieć własny przewód tego rodzaju, a producent go nie zapewnił, dołożył tylko ładowarkę sieciową do zwykłego gniazdka 230V”. Tak więc też nie dało się z niej skorzystać.

Ładowarka nr 7 – darmowa miejska ładowarka PGE. „Podłączyłem przewód, wcisnąłem Start. Urządzenie trochę pomieliło, pomieliło i pokazał się komunikat „proces ładowania przerwany przez użytkownika”. I tak pięć razy”. Również nie działała.

Ładowarka nr 8 należąca do Greenway znajdowała się na płatnym parkingu Galerii Mall. Łączne z ceną parkingu przejechanie 100 km kosztowałoby 213,67 zł. Parking jednak był akurat zamknięty, więc nawet tak drogo nie dało się naładować auta.

No, i może człowiek chciałby być bardziej eko. Tylko najwidoczniej jeszcze się nie da.

Źródło: spodersweb.pl

REKLAMA