Biedronia oskarżano o złamanie szczęki własnej matce. Śmiszek: każdy, kto podniesie na nią rękę MUSI przegrać

Robert Biedroń i jego
Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek. Foto: instagram/Robert Biedroń
REKLAMA

Krzysztof Śmiszek, partner Roberta Biedronia, napisał na Twitterze, że matka polityka jest też jego matką, a ten „kto podniesie rękę na ich rodzinę musi przegrać”. Swego czasu „Warszawska Gazeta” donosiła o tym, że sam Biedroń był katem w rodzinnym domu i nawet złamał matce szczękę.

„Helena Biedroń. Matka. Roberta i moja! Jesteśmy rodziną! I każdy kto podnosi rękę na rodzinę MUSI przegrać!” – napisał na Twitterze Krzysztof Śmieszek.

REKLAMA

Biedroń złamał matce szczękę?

Tymczasem „Warszawska Gazeta” we wstrząsającym artykule „Robert Biedroń pobił swoją matkę” informuje, że lider Wiosny i jedna z najbardziej znanych osób w środowisku LGBT miał złamać własnej matce szczękę.

„Według relacji naszego źródła Biedroń złamał szczękę swojej matce. Wiedząc o trudnej przeszłości lidera „Wiosny”, byliśmy ostrożni wobec tych informacji. Po kilku dniach zaczęliśmy weryfikować, czy te informacje są prawdziwe. Potwierdzenie, że sprawa faktycznie miała miejsce, otrzymaliśmy od prezesa Sądu Rejonowego w Krośnie Krzysztofa Szmidta, przed którym toczyła się sprawa przeciwko Biedroniowi” – relacjonuje „Warszawska Gazeta”

„Robert Biedroń, najbardziej znany obecnie działacz środowisk LGBT i lider nowej formacji politycznej, miał w 2000 r. postawione zarzuty za znęcanie się i spowodowanie uszczerbku na zdrowiu własnej matki” – informuje „WG”.

Co ciekawe akta sprawy miały jednak zaginąć w 2018 roku. „Podczas zbierania materiału do tego tekstu dotarła do nas osoba, zastrzegając swoje dane, która twierdzi, że akta tej sprawy zostały wyniesione z sądu w maju 2018 roku!” – czytamy dalej.

O sprawie napisał również „Super Express”. Według gazety Helena Biedroń oskarżyła swojego syna o to, że znęcał się nad nią i swoim młodszym o 6 lat bratem Krzysztofem, w związku z czym spotkali się w sądzie.

Według dziennika „prokuratura postawiła mu zarzuty z art. 157 i art. 207 kodeksu karnego dotyczące spowodowania uszczerbku na zdrowiu i znęcania się nad matką oraz bratem”, za co groziło nawet pięć lat więzienia.

„W trakcie doszło jednak do porozumienia. Helena Biedroń oświadczyła, że wybacza swojemu dziecku, nie ma do niego żalu i nie chce wyciągania prawnych konsekwencji” – poinformował „SE”. O tym, że Biedroń „pobił swoją matkę” pisały również inne poważne media.

Robert Biedroń i jego matka wydali później wspólne oświadczenie. „SE” i „WG” dotarły jednak do ludzi związanych z tamtą sprawą, dlatego też trudno uwierzyć, że ktokolwiek przygotowałby mistyfikację na tak dużą skalę. Choćby informacje pozyskane od prezesa Sądu Rejonowego w Krośnie Krzysztofa Szmidta, przed którym toczyła się sprawa, wydają się prawdopodobne. Nie ma bowiem powodu, by poważny mecenas miał ryzykować swoją karierę.

Dlatego też słowa Śmiszka na Twitterze są co najmniej niefortunne. Na półmetku kampanii bowiem przypominają starą i kontrowersyjną sprawę.

Źródło: „SE”, „Warszawska Gazeta”, PAP, Twitter

REKLAMA