Pozwał szefa, bo nudził się w pracy. I wygrał!

Szok. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Szok. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

Francuz pozwał swojego szefa, bo przez brak obowiązków w pracy wpadł w depresję. Sąd przyznał mu rację i nakazał wypłatę odszkodowania.

Frederic Desnard, kierownik paryskiej perfumerii wygrał najdziwniejszy proces w historii. Francuz oskarżył szefa, że w pracy nie miał żadnych obowiązków i przez to podupadł na zdrowiu psychicznym.

Desnard przez cztery lata niemal w ogóle nic nie robił i zgarniał niezłą pensję. Jedyne co przez te lata robił to czasem konfigurował tablet dyrektora generalnego, czy zakupy do biura.

REKLAMA

Natomiast Francuz twierdzi, że zaczął wstydzić się tego, że dostaje pieniądze za to, że nic nie robi. Sytuacja ta miała wpędzić go w depresję.

Gdy Desnard doznał ataku epilepsji podczas jazdy samochodem uznał, że winę ponosi sytuacja związana z jego zatrudnieniem. Co ciekawe, mężczyzna spędził trochę czasu na zwolnieniu lekarskim i został zwolniony z pracy.

Francuz pozwał swojego szefa za to, że brak przydzielania mu zadań i wszechobecna nuda były formą swoistego znęcania się nad nim. A to miało poskutkować pogorszeniem się jego stanu zdrowia.

Francuz określił swój stan jako przeciwieństwo wypalenia zawodowego… jednak skutkujący tym samym efektem.

Sprawa trafiła do sąd i po czterech latach zapadł wyrok. Sąd stanął po stronie zanudzonego pracownika… i kazał wypłacić mu 40 tys. euro odszkodowania.

Natomiast prawnicy z portalu Bezprawnik.pl wskazują, że nawet w polskim prawie pracy istnieją zapisy, które mogłoby posłużyć jako podstawa podobnego pozwu.

– Warto też wskazać, że specjalne niezlecanie konkretnemu pracownikowi zadań może nawet i w polskim prawie pracy być działaniem niepożądanym ze strony pracodawcy. Co prawda wiąże się to z dyskryminacją i takie działanie – dla swojej bezprawności – musi cechować się chęcią dokuczenia pracownikowi, na przykład, by udowadnić mu jego nieprzydatność – wskazuje Paweł Mering.

– Z samej sytuacji nie ma co się śmiać, a już na pewno zupełnie niewłaściwe byłoby nazywanie mężczyzny głupcem „skoro mógł zarobić i się nie narobić”. Odwrotne wypalenie zawodowe, nazywane przerdzewieniem zawodowym to równie poważny syndrom, mający wpływ na stan zdrowia – podkreśla prawnik.

Źródło: Bezprawnik

REKLAMA