Zapaść francuskiego sektora zbrojeń?

Samolot Rafale C. Fot. Wikipedia
Samolot Rafale C. Fot. Wikipedia
REKLAMA

W ostatnich 20 latach doszło do zapaści francuskiego sektora zbrojeniowego – uważają francuski eurodeputowany Jérôme Rivière i krajowy poseł Louis Aliot ze Zjednoczenia Narodowego. Ich zdaniem Francja pod rządami Sarkozyego, Hollande’a i Macrona straciła swoje rynki zbytu.

Za ich czasów, w ciągu niespełna 20 lat, francuski przemysł zbrojeniowy stracił swoją światową atrakcyjność i markę. Jest tu mowa o katastrofalnej dyplomacji Nicolasa Sarkozy’ego w Libii i Iraku, decyzji François Hollande’a o rezygnacji z dostawy okrętów Mistral do Rosji (trafiły do Egiptu) i arogancji Macrona.

Deputowani piszą na łamach tygodnika „Valeurs Actuelles”: „straciliśmy monopol na sprzedaż broni w Katarze, straciliśmy wpływy w Egipcie, flota saudyjska nie jest już wyposażana we Francji. Poza Indiami (Rafale), zostały nam rynki niszowe. Była szansa na kontrakty w Brazylii, ale arogancki stosunek Macrona do Bolsonaro zrujnował wysiłki biznesu”. Można by tu dorzucić losy kontraktu na śmigłowce do Polski.

REKLAMA

Do sprzedawania broni trzeba mieć po pierwsze wsparcie dyplomacji. Od Sarkozyego, twierdzą posłowie opozycji, relacje międzynarodowe Francji podupadały. Dyplomacja Macrona nie la nawet globalnej wizji sojuszy i jest wręcz nieobliczalna.

Po drugie, wyliczają deputowani, trzeba mieć dostęp do informacji. Ich zdaniem tak się nie dzieje i przybywa „szarych stref”, w których Francja nie jest już widoczna.

Wreszcie, po trzecie chodzi o inwestowanie w przemysł obronny, co zostało zaniedbane. Chodzi m.in. o finansowanie badań, których wyniki miały też wpływ na sektor cywilny. Wskazano także na negatywny wpływ ograniczeń narzucanych w tej dziedzinie przez UE.

REKLAMA