Mordercze skutki rozbrajania policji. W Nowej Zelandii zginął funkcjonariusz, który interweniował przy banalnym wypadku

Miejsce zbrodni w Auckland screen 9News
REKLAMA

W Nowej Zelandii zastrzelono pierwszego od 10 lat policjanta. Jego kolega został ranny w nogę. Obydwaj byli nieuzbrojeni. Dwóch policjantów zostało zaatakowanych przez bandytę, który uzbrojony był.

Do tego wydarzenia doszło w Auckland w piątek, 19 czerwca. Są to skutki eksperymentowania z policją. Po „rasistowskim” ataku na Christchurch policjantów uzbrojono.

W Auckland patrol policji (bez broni) podjechał do uszkodzonego w wypadku samochodu. Wtedy uzbrojony mężczyzna otworzył do nich ogień. Ranny został też przechodzień, a dwóch mężczyzn, z których jeden brał udział w wypadku, uciekło drugim samochodem.

REKLAMA

Po obławie zatrzymano 24-latka, który został oskarżony o kilka przestępstw, w tym morderstwo policjanta. Zmarły funkcjonariusz jest dopiero 23. policjantem zastrzelonym na służbie w Nowej Zelandii od 1890 r.

Smutne jest, że zaledwie tydzień wcześniej policja ponownie zrezygnowała z uzbrajania patroli. Projekt rozpoczęty po atakach w Christchurch przeszedł, bo tam miał miejsce atak „białego rasisty”. Zbrojenie policji na walkę w „białymi rasistami” jest jak najbardziej OK. Kiedy jednak doszło do zabójstwa Floyda w USA, szybko policjantów rozbrojono. No i mają skutki…

Teraz policjanci ponownie, ale tylko tymczasowo, zostaną wyposażeni w broń. Niebezpieczna zabawa lewicy i premier Jacindy Ardern trwa w najlepsze. „Poprawność polityczną” powinno się leczyć!

 

Źródło: Le Figaro/ AFP

REKLAMA