W odmętach lewackiego szaleństwa. Dalszy ciąg skandalu wokół J. K. Rowling. Pracownicy wydawnictwa Hachette odmawiają zajęcia się jej nową książką

J. K. Rowling/Fot. domena publiczna
J. K. Rowling/Fot. domena publiczna
REKLAMA

Zatrudnieni w wydawnictwie Hachette odmawiają pracy nad najnowszą książką dla dzieci J. K. Rowling i grożą zwolnieniem się. Zarzucają jej bowiem  „transfobię”.

Autorka serii o Harrym Potterze udostępniła na Twitterze swój artykuł dotyczący zmiennopłciowców i rozpętała burzę wśród lewaków. Stwierdziła w nim m.in., że miesiączkują tylko kobiety. To wywołało wielkie oburzenie, bo wedle lewaków miesiączkują tez, „osoby niebinarne” albo „transpłciowi mężczyźni przed tranzycją”.

Chodzi o takie kobiety, którym roi się, że są mężczyznami, i które nie przeszły jeszcze przeróbek.

REKLAMA

Rowling próbowała bronic się przed zarzutami o transfobię. „Jeśli płeć nie istnieje, nie ma pociągu do osób tej samej płci. Jeśli płeć nie istnieje, rzeczywistość kobiet na całym świecie zostaje wymazana. Znam i kocham trans ludzi, ale wymazanie pojęcia płci usuwa zdolność wielu do sensownego omawiania ich życia. Mówienie prawdy nie jest nienawiścią” – napisała Rowling.

Jednocześnie pisarka stwierdziła, że „maszerowałaby”, gdyby zmiennopłciowcy byli dyskryminowani ze względu na „bycie trans”. Dodała jednak, że jej życie „zostało ukształtowane przez bycie kobietą”.Nie sądzę, żeby to było nienawistne stwierdzenie” – skwitowała.

To wywołała jeszcze tylko większą wściekłość i rozpętało już prawdziwą nagonkę. Atak na pisarkę poprowadziła walcząca o spełnienie roszczeń LGBTNSDAP organizacja GLAAD. Zachęcała, by zamienić „swój słuszny gniew” z powodu ostatnich komentarzy J. K. Rowling na „coś pozytywnego”, wspierając czarnych zmiennopłciowców.

„J. K. Rowling nadal dostosowuje się do ideologii, która umyślnie zniekształca fakty dotyczące tożsamości płciowej i osób trans. W 2020 roku nie ma usprawiedliwienia dla atakowania osób trans” – grzmiała tęczowa organizacja.

Głos zabrał sam Daniel Radcliffe, czyli filmowy Harry Potter. Aktor postanowił przeprosić fanów za „transfobię” pisarki istwierdził ponadto, że „transpłciowe kobiety są kobietami”.

„Wszelkie przeciwne stwierdzenia wykreślają tożsamość i godność osób transpłciowych i są sprzeczne z wszelkimi poradami udzielanymi przez profesjonalne ośrodki opieki zdrowotnej, które dysponują znacznie większą wiedzą specjalistyczną w tej dziedzinie niż Jo lub ja” – dodał. Zapewniał, że nie idzie na wojnę z Rowling, ale walczy w słusznej sprawie.

Teraz do nagonki i szczucia na postępową Rowling przystąpili pracownicy działu książek dziecięcych wydawnictwa Hachette, które publikuje jej serie o Harrym Potterze Jak donosi „Daily Mail” odmówili oni pracy nad wydaniem najnowszej książki Rowling „The Ickabog”. Mało tego, zagrozili, że odejdą z pracy jeśli wydawnictwo nie zerwie z autorką przygód o Harrym Potterze.

Firma stała się zakładniczką bandy lewackich fanatyków. Dzięki książkom Rowling wydawnictwo zarobiło setki milionów dolarów. Najprostszym rozwiązaniem byłoby oczywiście kontynuowanie pracy nad nową książka tej poczytnej autorki i niech się lewaccy obłąkańcy zwalniają. Ale tylko z pozoru to łatwe rozwiązanie. Zwolnieni przy pomocy organizacji i bojówek LGBTKGB rozpoczną szczucie i nagonkę na całe wydawnictwo. Póki co Hachette broni się oświadczając, że nie będzie zmuszać nikogo do pracy nad książką Rowling, ale z drugiej strony nie chce z autorką zerwać.

„Nigdy nie będziemy zmuszać naszych pracowników do pracy nad książką, której treści denerwują z powodów osobistych, ale dokonujemy rozróżnienia między tym, a odmową pracy nad książką, ponieważ nie zgadzają się z poglądami autora poza ich pisaniem, co jest sprzeczne z naszą wiarą w wolność słowa” – napisano w oświadczeniu.

REKLAMA