Eurodeputowani jako „użyteczni idioci”. Rezolucja „Black Lives Matter”

"Walka z rasizmem" na ulicach USA. Fot. screen Twitter
REKLAMA

19 czerwca Parlament Europejski przegłosował symboliczną rezolucją uznającą handel transatlantycki niewolnikami za „zbrodnię przeciwko ludzkości”. Rezolucja przyjęta znaczną większością zdecydowanie potępia rasizmu i zaczyna się od słów, które stały się mottem nowej ideologii antyrasistowskiej: „życie czarnych się liczy” (black lives matter).

Hasło rewolty o inspiracjach lewicowych eurodeputowani łyknęli bez żadnej refleksji. To samo hasło wchodzi do „kanonu” politycznej poprawności, umieszcza się je na koszulkach piłkarzy itp. Tymczasem jest to zaostrzanie podziałów rasowych, wspieranie coraz bardziej dzikich incydentów, łącznie z obaleniem pomnika… Waszyngtona.

Jest to też próba rozbrojenia tradycyjnych społeczeństw, czy wprowadzania „uległości” elit wobec np. zjawiska imigracji. Niewolnictwo i rasizm to paskudne rzeczy, które ewolucyjnie udawało się przezwyciężać.

REKLAMA

Uznanie historycznych wydarzeń za „zbrodnię przeciw ludzkości”, to próba budowania czarno-białego obrazu świata, bliskiego historiografii marksistowskiej i nakładania pewnych kalek ,a interpretację współczesności.

Czy niewolnictwo to wynalazek Europy?

W dodatku jest to potępienie tylko jednego aspektu zjawiska niewolnictwa. Co z arabskimi handlarzami ludźmi, niewolnictwem wśród samych plemion afrykańskich, czy historią np. takiej Liberii, gdzie Murzyni przesiedleni z Ameryki mieli tworzyć swoje państwo i natychmiast wprowadzili… niewolnictwo?

Zniesienie niewolnictwa zawdzięczamy też akurat naszej cywilizacji i w dużej mierze inspiracji chrześcijańskiej. Bez podawania tych faktów, rezolucje potępiające niewolnictwo i rasizm brzmią dość obłudnie i mają jedynie wywoływać poczucie winy naszego kręgu kulturowego.

Rezolucja przyjęta 19 czerwca w Parlamencie Europejskim o uznaniu niewolnictwa za „zbrodnię przeciwko ludzkości” jest jednowymiarowa. W dodatku rozciąga odpowiedzialność na całą Europę, chociaż nie wszystkie kraje brały przecież udział w przygodzie kolonialnej. Tekst przyjęto 493 głosami za, 104 przeciw i 67 wstrzymujących się.

Czytamy w nim: „Parlament Europejski wzywa instytucje i państwa członkowskie Unii Europejskiej do oficjalnego uznania niesprawiedliwości z przeszłości i zbrodni przeciwko ludzkości popełnionych wobec czarnych i kolorowych; oświadcza, że ​​handel niewolnikami jest przestępstwem przeciwko ludzkości i wzywa do wyznaczenia dnia 2 grudnia europejskim dniem upamiętnienia zniesienia handlu niewolnikami; zachęca państwa członkowskie do włączenia historii czarnych i kolorowych w ich szkolnych programach nauczania.

Kto za tym stoi?

Związany z komunistami eurodeputowany z francuskiego Reunion Younousa Omarjee przygotował tekst o walce z rasizmem. Zaakceptowało go 5 z 7 grup PE. Zaczyna się od stwierdzenia: „Black Live Matter”. „Ważne jest, aby Parlament Europejski dokonał aktu cywilizacyjnego” – nie ukrywa Younous Omarjee i dodaje, że chciałby rewizji historii.

Dodaje, że w Europie, „pomimo oświecenia, powstały najgorsze teorie hierarchii rasowej, aby usprawiedliwić podboje, usprawiedliwić niewolnictwo, usprawiedliwić kolonizację i usprawiedliwić Holokaust”. W jego wizji historia Europy to ścierania się dobrego świata postępu ze złymi reakcjonistami. Do jednego worka wrzuca społeczny hierarchizm, kolonizację, niewolnictwo, czy nazizm. Przypomina to lekturę „Krótkiego słownika filozoficznego” Rozentala i Judina, obowiązkową lekturę z lat stalinizmu.

Rezolucja zawiera 28 punktów. W szczególności zachęca instytucje i państwa członkowskie Unii Europejskiej do „oficjalnego uznania niesprawiedliwości z przeszłości i zbrodni przeciwko ludzkości popełnionych wobec osób czarnych i kolorowych”. Będzie to miało polegać między innymi na włączeniu do szkolnych programów nauczania „historii Czarnych i Kolorowych”.

Antyrasizm zamieniony w rasizm wobec Białych

Tymczasem nawet myśliciele dalecy od prawicy widzą, że ta „fala antyrasizmu” niesie wielkie niebezpieczeństwo. Francuski filozof Alain Finkielkraut, który jest członkiem Akademii Francuskiej, zwrócił uwagę, że „następcy Martina Luthera Kinga, wybrali chaos, a walkę z rasizmem zamienili w antysemityzm i nienawiść do białych”.

Zaobserwował też zjawisko, że nawet w poważnych pracach naukowych, mamy do czynienia z twierdzeniem, że „Francja nie ma tożsamości, że jej historia jest nijaka i jeżeli były w niej wielkie momenty, to dzięki cudzoziemcom”.

„Francja kontestowana jest od wewnątrz przez frankofobię” – zauważył filozof. Jego zdaniem sprawa Floyda nie jest odbiciem „rasistowskiego systemu USA”, bo same statystyki pokazują, że 75 proc. osób zabitych przez policjantów to Biali, a 25 proc. to Afroamerykanie.

Zdaniem Finkielkrauta „problemem nie jest rasizm, ale antyrasizm”, taki, który zmienia się w inkwizycję przeciw ludziom myślącym inaczej, powoduje, że „tracą pracę, że są ofiarami pogróżek”, że czasem i „ich życie jest w niebezpieczeństwie”.

Oduraczone i uległe społeczeństwa

Przypomniał sondaż wśród uczniów amerykańskich, których zapytano o najważniejsze osoby w historii Stanów Zjednoczonych. Prezydentów tam nie było. Młodzi Amerykanie na pierwszym miejscu postawili Martina Luthera Kinga, na drugim Rosę Parks, bohaterkę walki o prawa obywatelskie czarnoskórych.

Filozof zauważył, że paryscy uczestnicy manifestacji „antyrasistowskich” ukazali przede wszystkim niechęć do Francji, do jej demokracji i systemu sprawiedliwości. „Naród to nie jest oberża, do której każdy przynosi własne jedzenie. Od tych, których przyjmują, kraje Europy muszą wymagać szacunku dla swej trwałości historycznej. Społeczeństwa wielokulturowe to społeczeństwa wielokonfliktowe” – dodał.

Alain Finkielkraut może sobie jeszcze pozwolić na krytyczną ocenę „użytecznych idiotów” w Europie. Chroni go m.in. żydowskie pochodzenia, więc trudno mu przykleić łatkę „rasisty”. Jednak ci, którzy nakładają piłkarzom koszulki z napisem „Black Live Matter” i przyjmują rezolucje „antyrasistowskie” będą odpowiedzialni za zniszczenie naszej cywilizacji, za chaos i pogłębienie konfliktów rasowych.

Źródło: France Info/ PAP

REKLAMA