O wydarzeniach w Dijon mówi już sam Ramzan Kadyrow i wspiera rodaków

Ramzan Kadyrow (z telefonem) preferuje proste, żołnierskie metody sprawowania władzy. Foto: PAP
Ramzan Kadyrow (z telefonem) Foto: PAP
REKLAMA

„Karna ekspedycja” Czeczenów na arabskie gangi narkotykowe w Dijon nabiera już rozgłosu międzynarodowego. Swoich rodaków wsparł sam przywódca autonomicznej republiki Czeczenii Ramzan Kadyrow.

W piątek 19 czerwca Kadyrow na Instagramie oświadczył: „To moja osobista opinia, ale myślę, że działania Czeczenów były prawidłowe!”. Dodał, że członkowie społeczności czeczeńskiej postępowali w ten sposób, ponieważ francuskie „lokalne władze nie mogły same zapewnić porządku”.

Zdaniem Kadyrowa członkowie społeczności czeczeńskiej interweniowali represyjnie, aby pomścić napaść na młodego człowieka z ich społeczności dokonaną przez miejscowe gangi.

REKLAMA

Francuskie media przypomniały w odpowiedzi, że „bliski Kremlowi” Ramzan Kadyrow jest „oskarżany przez organizacje pozarządowe o bezwzględne tłumienie jego krytyków i prześladowania osób LGBT”. Związku nie ma, ale hasło „u was biją Murzynów” okazuje się z małymi zmianami przydatne.

Przy okazji wychodzi na jaw, że władze popełniły błędy. 4 dni walk w Dijon pokazały, że Republika ma problemy z kontrolowaniem swojego terytorium. Teraz jeszcze się okazuje, że wywiad policyjny ostrzegał, że w mieście „przygotowywane są działania społeczności czeczeńskiej”.

Wywiad terytorialny przechwycił wiadomość w sieciach społecznościowych o zagrożeniu dzień przed „wyprawą karną” członków społeczności czeczeńskiej na Dijon. Sporządził też alarmującą notatkę. Jest w niej mowa, że chodzi o odpowiedź na incydent z 10 czerwca z udziałem „Arabów w wieku 25-30 lat” i dwóch Czeczenów w wieku 19 i 15 lat, którzy zostali pobici

Tekst przechwycony przez wywiad mówił o zemście i „przywróceniu wizerunku” Czeczenów. W notatce napisano, że „Apel należy potraktować poważnie, ponieważ społeczność czeczeńska jest znana ze swojej zdolności do obrony własnej”. Przypomniano też precedens, „ekspedycję karną” z 24 kwietnia „przeciwko afrykańskim członkom domu imigrantów”.

Notatka trafiła do prefektury. Ta okazała się nieprzygotowana, wychodzi więc na to, że Kadyrow miał rację. Według mieszkańców dzielnicy Les Grésilles, reakcja policji była spóźniona.

W Dijon miała się odbyć 20 czerwca manifestacja Czeczenów. Została jednak zakazana.

Suite à la guérilla contre les Tchétchènes, une grosse descente de police dans la cité sensible des Grésilles à Dijon

Źródło: France Info/ AFP

REKLAMA