Trzaskowski znów złapany na kłamstwach. Był posłem, nie był posłem, głosował, nie głosował – wszystko mu się myli

Rafał Trzaskowski PAP/Tomasz Waszczuk
Rafał Trzaskowski/Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
REKLAMA

Kandydat PO, czy KO na prezydenta został po raz kolejny złapany na kłamstwach. Tym razem chodzi o kwestie obniżenia wieku emerytalnego.

Rafał Trzaskowski na wiecu wyborczym w Sorkowitach został zapytany przez dziennikarkę TVP o sprawy wieku emerytalnego. Dziennikarka przypomniała, iż cztery lata temu głosował przeciwko jego obniżeniu.

– Cztery lata temu nie byłem posłem – odpowiedział Trzaskowski i dodał: – Ja mówię jasno, bo ja jestem przede wszystkim szczery, o tym, że jeżeli pewne kwestie związane z problemami III Rzeczpospolitej zostały trafnie zdiagnozowane, to trzeba z tego wyciągać wniosek.

REKLAMA

Po zakończeniu jednak rundy pytań Trzaskowski porozmawiał z posłem Nitrasem i ze swoimi sztabowcami, wrócił do mikrofonu i sprostował swoje pierwsze kłamstwo.

– Pan poseł zwrócił mi uwagę, oczywiście cztery lata temu byłem posłem, i to bardzo dumnym, ale nie głosowaliśmy wtedy podwyższenia, ani obniżenia wieku emerytalnego – powiedział Trzaskowski.

Nie bardzo wiemy skąd Trzaskowski wie, że był dumnym posłem, skoro w ogóle nie pamięta, że nim był i trzeba mu to przypominać. Bardzo możliwe, że o tej dumie to przypomniał mu konsultowany na wiecu kolega Trzaskowskiego z ław poselskich.

Jak się okazało Trzaskowski jednak nakłamał i w tej wypowiedzi. I nie chodzi o to, czy był akurat cztery lata temu dumny, czy też nie, tylko o to czy i jak głosował.

Jak się okazuje w grudniu 2015 r., jako poseł PO, Trzaskowski głosował za odrzuceniem projektu obniżającego wiek emerytalny w pierwszym czytaniu. Potem w listopadzie 2016 r. był przeciwko przyjęciu ustawy w tej sprawie.

Trzaskowski nakłamał też zarzucając prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że w trakcie swojej kadencji nie wykazał inicjatywy ustawodawczej. Duda zaś złożył w Sejmie 31 projektów ustaw – to więcej niż Aleksander Kwaśniewski w czasie każdej ze swoich dwóch kadencji, czy Bronisław Komorowski.

Sztab prezydenta Dudy pozwał już Trzaskowskiego do sądu za kłamstwa, ale za inne. Rozprawa ma się odbyć w trybie wyborczym. Chodzi m.in o twierdzenia Trzaskowskiego dotyczące poziomu bezrobocia. Trzaskowski sugerował, że w wyniku pandemii i zamknięcia biznesów liczba bezrobotnych wzrosła o milion osób. Tymczasem wzrosła do miliona osób.

Zapewnienia Trzaskowskiego, że „ja jestem przede wszystkim szczery” brzmią wyjątkowo paradnie. Rożne rzeczy o Trzaskowskim można powiedzieć, ale na to poza nim, to nikt by nie wpadł.

Tak czy owak Trzaskowski albo kłamie w żywe oczy, abo też ma jakieś fundamentalne problemy umysłowe, bo wszystko mu się plącze. Różnych rzeczy można nie pamiętać, ale zapomnieć to czy się było posłem, czy akurat nie było i to zaledwie 4 lata wcześniej nakazuje zwrócić baczną uwagę na wydolność umysłową kandydata. To być może już przypadek kliniczny, czyli tak, który należy fachowo leczyć. Tu już nie wystarczą koledzy podpowiadacze na wiecach.

Na wszelki wypadek, gdyby zapomniał, to kilka rzeczy Trzaskowskiemu przypominamy. Tak, chciał by nasłani przez niego jacyś tak zwani edukatorzy seksualni opowiadali dzieciom w przedszkolach i szkołach o masturbacji i macaniu się nawzajem. Chciał też by prywatne firmy propagowały ideologię LGBTPO. Te, które nie robiłyby tego, miały być dyskryminowane przy przetargach organizowanych przez Warszawę. Chciał również fundować „darmowe”, czyli za pieniądze podatników, noclegi dla lesbijek homoseksualistów, zmiennopłciowców etc.

REKLAMA