Trzynasta emerytura? Duda obiecał na wiecu, że będzie też… dwudziesta czwarta. „Dobra muszą być sprawiedliwie dzielone”

Prezydent Andrzej Duda. Foto: PAP
Prezydent Andrzej Duda. Foto: PAP
REKLAMA

Andrzej Duda jeździ po Polsce i prowadzi kampanię. Ostatnio prezydent był w Kielcach, gdzie zwrócił się do emerytów.

Prawo i Sprawiedliwość, z którego wywodzi się prezydent Andrzej Duda, zapisze się w historii polskiej polityki, jako partia, która wprowadziła rozdawnictwo w Polsce na nowy poziom.

Wszystkie dodatki socjalne, które wprowadził rząd przyniosły straty, których nie usuniemy latami. Nie chodzi tylko o straty budżetowe. Przede wszystkim ludzie przyzwyczaili się do rozdawnictwa do tego stopnia, że żadna większa partia, poza Konfederacją, nie proponuje już zmian wolnościowych. Wszyscy tylko obiecują kolejne zapomogi.

REKLAMA

Podobną strategię obrał prezydent. Podczas ostatniej wizyty w Kielcach Duda przebił jednak wszystkie dotychczasowe obietnice rząd. Obiecał 24. emeryturę.

– Powiedziałem do koleżanek i kolegów z rządu: słuchajcie, sprawa jest prosta; trzeba zacząć wypłacać emerytom i rencistom dodatkowe świadczenia i trzeba starać się wypłacać ich coraz więcej. Może w końcu uda się nam dojść do pełnych dwunastu i że będzie za każdym razem dwa razy tyle, co do tej pory mieli. Bo o to właśnie chodzi, bo to będzie dla nich rzeczywiście znaczący wzrost. Do tego zmierzamy – mówił prezydent w Kielcach.

Prezydent mówi Marksem

Dalej było już tylko gorzej. Prezydent mówił hasłami wprost zaczerpniętymi z marksizmu.

– Chcę, żeby w miarę jak polskie państwo będzie się stawało coraz zamożniejsze, żeby państwo byli beneficjentami tego wzrostu. Bo przecież te dobra muszą być wreszcie w Polsce sprawiedliwie dzielone, tak jak są sprawiedliwie dzielone przez ostatnie pięć lat – grzmiał.

To wszystko ledwie 30 lat po upadku komunizmu. Sprawiedliwa redystrybucja dóbr? To hasło którego używali komuniści. Co będzie następne? Rozkułaczanie?

Źródło: rp.pl

REKLAMA