Chiny sprzedają organy „halal” swoich muzułmanów bogatym odbiorcom z Zatoki Perskiej

Wielka afera w
Zdjęcie ilustracyjne. / Foto: Pixabay
REKLAMA

Zaletą dla bogatych klientów arabskich jest islamskie pochodzenie nabywanych organów. Pobierane są na ogół więźniom ujgurskim. Padają nawet liczby 25 000 Ujgurów w wieku poniżej 35 lat zabitych w Chinach w ciągu jednego roku, m.in. celem pobrania ich organów.

Imigracyjni opozycjoniści ujgurscy twierdzą, że pobieranie organów od łagierników to zjawisko bardzo częste. Ujawnia to portal „Vice”, który badał los Ujgurów, muzułmańskiej grupy etnicznej liczącej od 12 do 25 milionów ludzi.

Według magazynu Chiny sprzedają organy bogatym muzułmanom w Arabii Saudyjskiej, Kuwejcie, czy Katarze. To, że narządy pochodzą od muzułmanów jest dodatkowym atutem. Chodzi o to, że „dawcy” nigdy nie spożywali „nieczystej” wieprzowiny lub alkoholu.

REKLAMA

Amerykańska dziennikarka śledcza Ethan Gutmann od kilku lat pracuje nad tym tematem. Mówi o ukrywaniu śladów, paleniu zwłok więźniów po pobraniu narządów itd. Zwraca uwagę na comiesięczne badania lekarskie i analizę krwi mniejszości etnicznych, czemu nie są poddawani ich sąsiedzi Chińczycy.

Zwraca się też uwagę, że chociaż w Chinach zarejestrowano mniej niż 400 000 (373 tys.) oficjalnych darczyńców organów, to właściwie nie ma problemów z przeszczepami. Na organy czeka się średnio 12 dni, w porównaniu do 3,6 roku np. w Stanach Zjednoczonych.

W Chinach niektórym pacjentom podaje się nawet dokładną datę przeszczepu, tak jakby data śmierci dawcy była znana z góry… W przypadku eksportu „narządów halal” Gutmann twierdzi, że ceny są trzykrotnie wyższe.

Źródło: VA/ Vice.com

REKLAMA