Kłótnia o de Gaulle’a. 80 lat apelu Generała w BBC

Pomnik generała de Gaulle'a na Polach Elizejskich. Foto: PAP/EPA
Pomnik generała de Gaulle'a na Polach Elizejskich. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Francja obchodziła ważną dla siebie rocznicę, akt założycielski IV Republiki. W 1949 roku gen. Charles de Gaulle ewakuował się drogą lotniczą z Francji dzięki pomocy Winstona Churchilla do Londynu. W dniu 18 czerwca wygłosił na falach BBC słynny radiowy apel do narodu francuskiego, wzywający do dalszej walki. Założył tam komitet „Wolnej Francja”, a czerwca Wielka Brytania uznała de Gaulle’a za „przywódcę wszystkich Wolnych Francuzów”.

Na kontynencie mało kto wtedy przejął się wtedy apelem 18 czerwca, ale po latach stał się on aktem założycielskim powojennej IV Republiki. 80-lecie tego wydarzenia prezydent Emmanuel Macron świętował w Londynie. Złożył tam oficjalną wizytę.

Tymczasem na kontynencie hołd de Gaulle’owi złożyła także szefowa Zjednoczenia Narodowego

REKLAMA

Marine Le Pen. Udała się na bretońską wyspę Sein, skąd wywodzili się pierwsi żołnierze „Wolnej Francji”. Macron nazwał to „prowokacją”, chociaż dodał, że „generał de Gaulle należy do wszystkich Francuzów”.

Najbardziej tym zawłaszczaniem są jednak zdziwieni polityczni spadkobiercy partii gaullistów – Republikanie. Nie podoba im się kłótnia o generała Emmanuela Macrona i Marine Le Pen.

Kilkunastu deputowanych Partii Republikanie stwierdziło, że „Macron to europejski federalista, przyjaciel banków i Brukseli”. Z kolei, ich zdaniem, „bez względu na to, czy jej się to podoba, czy nie, Marine Le Pen jest spadkobiercą tradycji antygaullistowskiej skrajnej prawicy”.

Oświadczenie Republikanów sporo jednak mówi i o upadku gaullizmu, który stał się dzisiaj tylko częścią historii Francji i ozdobnikiem, z którego swobodnie korzysta zarówno globalista Macron, jak i narodowa Le Pen.

Źródło: Marianne

REKLAMA