Andrzej Duda na spotkaniu z wyborcami stwierdził… że jest gejem. Najprawdopodobniej nie był to jednak coming out, a zwyczajne automatyczne przytakiwanie bez słuchania tego, co mówi rozmówca.
Na spotkaniu z wyborcami do Andrzeja Dudy podszedł młody wyborca. Prezydent najpierw uciszał ludzi, by z mężczyzną „porozmawiać”. Potem zaczął „słuchać” rozmówcy.
– No, ja też, ja też przecież – odpowiadał mu co rusz prezydent.
Jest to znana sztuczka z marketingu politycznego. Polityk pokazuje, że jest ludzki i ma takie same problemy jak zwykły człowiek.
Duda powinien jednak uważniej słuchać tego, co mówił jego rozmówca. Wyszło bowiem co najmniej dziwnie.
– Jestem gejem w ośmioletnim związku – powiedział w pewnym momencie mężczyzna rozmawiający z prezydentem.
Co odpowiedział na to Andrzej Duda? Bez wahania dalej powtarzał wyuczoną regułkę.
– No, ja też.
O ile prezydent nie jest „gejem w ośmioletnim związku”, to cała sytuacja źle świadczy o jego podejściu do wyborców. Po co do nich jeździ, jeśli nie słucha tego co mówią? Wyraźnie chodzi tylko o zdjęcia do kampanii.
https://twitter.com/jolka_93/status/1272646897606569984?s=20