Po koronawirusie kleszcze rozniosą wirusa „gorączki krymsko-kongijskiej”?

Kleszcz. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Pixabay
Kleszcz. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Pixabay
REKLAMA

Z Francji donoszą, że pojawiły się kleszcze przenoszące wirusa gorączki krymsko-kongijskiej.

W południowych departamentach znaleziono niebezpieczne kleszcze wędrowne (hyalomma marginatum), które przenoszą wirusa wywołującego wysoce śmiertelną chorobę.

Ośmiomilimetrowe kleszcze o pasiastych nogach zaobserwowano w kilku departamentach. W Pirenejach Wschodnich, Aude, Herault, Gard, Delcie Rodanu, Var i na południu Ardeche.

REKLAMA

Hyalomma marginatum zwykle pasożytuje na koniach, ale może również ukąsić człowieka. Kleszcz ten może przenosić wirusa wywołującego gorączkę krymsko-kongijską, która w Turcji zabija rocznie kilkadziesiąt tysięcy ludzi.

Kleszcze takie występowały od kilkudziesięciu lat na Korsyce, ale ich pojawienie się na południu Francji to nowość. Gorączka krwotoczna jest chorobą wysoce śmiertelną. Jej symptomy to ból głowy i stawów, wysoka temperatura ciała, bóle brzucha i wymioty.

Często występuje zaczerwienienie twarzy, przekrwienie spojówek i błony śluzowej gardła oraz wybroczyny na podniebieniu. Wraz z postępem choroby, w okresie od czterech dni do dwóch tygodni, dochodzi do powstawania ciężkich krwotoków z nosa oraz niekontrolowanych krwawień w miejscach iniekcji. Szczepionki na tę chorobę nie ma.

Placówki badawcze twierdzą, że tego kleszcza mogły przenieść na kontynent patki lub sprowadzone z Hiszpanii konie. „Le Poni” twierdzi, że „małe bestie mogą nawet popsuć Francuzom wakacje”.

Źródło: PAP/ Le Figaro

REKLAMA