Uszyła maseczki i rozdała ludziom. Sanepid wlepił jej 10 tysięcy złotych kary

Maseczka ochronna.
Maseczka w teorii ochronna. (Fot. Claudio Schwarz/Unsplash)
REKLAMA

Katarzyna Woźniak, dyrektorka Miejskiego Domu Kultury w Świebodzicach, w połowie kwietnia przeprowadziła akcję szycia maseczek i rozdawania ich mieszkańcom. Przez sanepid została ukarana grzywną w wysokości 10 tysięcy złotych za… zorganizowanie nielegalnego zgromadzenia.

Akcja rozdawania maseczek ochronnych mieszkańcom miała miejsce 23 kwietnia, czyli w okresie, gdy nakaz ich noszenia w Polsce dopiero wszedł w życie, a w całym kraju panowała psychoza strachu. Policja zaś chętnie wyłapywała raz po raz niesubordynowanych obywateli i karała mandatami.

Pani Woźniak zamiary miała szlachetne – chętni w MDK szyli maseczki (uszyto łącznie 5 tys.), a chętni, by je otrzymać, ustawili się w kolejce przed MDK. I tu zaczęły się problemy.

REKLAMA

Akcja nie spodobała się radnemu o imieniu Sebastian, a nazwisku Biały, przedstawicielowi lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości. Wykonał zdjęcie i nim udowodnił, że mieszkańcy nie zachowywali wymaganego dystansu społecznego (1,5m), a w ogóle to w jednym miejscu o jednej porze zebrało się zbyt wiele osób. Czyli nielegalne zgromadzenie.

Sprawę całkiem serio potraktowała policja oraz sanepid. Poszły zgłoszenia, wnioski i cyk – mandacik. Na panią Katarzynę, jako formalnie organizatorkę, nałożono w czerwcu 10 tys. zł kary administracyjnej. Wspaniałomyślny sanepid wytłumaczył, że musiał tak postąpić, ale przecież dał najniższą możliwą karę. A mógł więcej.

Sprawa zrobiła się głośna lokalnie. Ludzie się oburzyli i założyli w serwisie internetowym zrzutka.pl zbiórkę na poczet kary.

Uzbierali bardzo szybko, nawet z nawiązką. Konto dyrektorki MDK zatem się nie uszczupli. Za karę zapłaciło – tym razem dobrowolnie – 220 osób. Tyle bowiem osób zrzuciło się, by sanepid mógł otrzymać swoje upragnione 10 tys. zł.

Źródło: doba.pl / portal świdnicki

REKLAMA