Ujawnił, jak defraudowane są publiczne środki. Skazano go na dwa lata więzienia, a to nie koniec gehenny

Wyrok sądowy.
Wyrok sądowy - zdj. ilustracyjne (Fot. Unsplash)
REKLAMA

Powszechna Unia Pracujących (UGT) wniosła apelację od wyroku skazującego byłego pracownika UGT Roberto Maciasa za ujawnienie ustawowo chronionej tajemnicy. Poinformował on media o defraudowaniu publicznych środków przez tę organizację związkową. UGT domaga się surowszej kary.

Na podstawie dostarczonych przez Maciasa informacji dziennik „El Mundo” opisał w 2013 r. proces defraudowania, przyznanych przez lokalny rząd Andaluzji, pieniędzy przeznaczonych na kursy dla bezrobotnych. W latach 2009-2013 andaluzyjski oddział UGT miał otrzymać 102 mln euro dotacji; późniejsze dochodzenie pokazało, że 41,7 mln z tej sumy zostało sprzeniewierzonych.

Prowadzone przez sześć lat przez prokuraturę antykorupcyjną śledztwo doprowadziło do postawienia zarzutów pięciu byłym liderom andaluzyjskiego oddziału tego związanego z lewicą związku zawodowego. Oskarżyciele żądają dla nich łącznie 26 lat pozbawienia wolności i zapłacenia grzywien wynoszących łącznie 200 mln euro. Proces toczy się przed sądem w Sewilli od zeszłego roku.

REKLAMA

Sygnalista ma kłopoty

Równocześnie wszczęto postępowanie przeciwko Maciasowi. Prokuratura i związek domagali się ukarania go czterema latami więzienia za „ujawnienie ustawowo chronionej tajemnicy” oraz wypłacenia organizacji 60 tys. odszkodowania za „straty moralne”. Sąd karny w Sewilli wydał 15 maja wyrok skazujący Maciasa na dwa lata pozbawienia wolności.

„Paradoksalnie, do tej pory jedynym skazanym w procesie o korupcję w związkach zawodowych UGT jest ich były pracownik, który tę korupcję ujawnił, Roberto Macias” – komentuje „El Mundo”.

Udowodniono, że mężczyzna skopiował z serwerów tej organizacji ponad 22,5 tys. plików zawierających poufne dane, którymi były m.in. szczegóły dokonywanych przez nią malwersacji finansowych, dane o fałszywych rachunkach i przelewach. Sam Macias przyznał się, że przekazał następnie te informacje prasie.

Obrona oskarżonego powoływała się na dyrektywę europejską 2019/1937, która ma chronić ujawniających przestępstwa sygnalistów, ale sąd uznał, że to unijne prawo nie zostało jeszcze wprowadzone do hiszpańskiego systemu prawnego.

„Nie ujawniłem tajemnicy, tylko korupcję w UGT, której byłem świadkiem przez cały czas mojej pracy w związkach zawodowych” – powiedział po wydaniu wyroku Macias.

„Ten wyrok jest niesprawiedliwy pomimo pozorów legalności, gdyż ponad jakimkolwiek prawem stoi obywatelski obowiązek ujawniania korupcji, która niszczy demokrację” – dodał.

Proces jak z powieści Kafki

Występujący przed sądem w koszulce z wizerunkiem aktywisty i założyciela portalu WikiLeaks (który umożliwia anonimowe publikowanie informacji przez sygnalistów) Juliana Assange’a, Macias tłumaczył, że przekazał zebrane przez siebie materiały mediom, a nie instytucjom śledczym, ponieważ bał się represji ze strony UGT i chciał zachować anonimowość.

„To proces jak z powieści Kafki. W innych krajach premiuje się ujawniających korupcję, a tutaj (w Hiszpanii) się ich skazuje” – ocenił.

Jak donosi „El Mundo”, w poniedziałek UGT złożyło apelację od skazującego Maciasa wyroku, domagając się podwyższenia kary pozbawienia wolności do czterech lat oraz wypłacenia odszkodowania.

Tymczasem obrońcy liderów związkowych wielokrotnie wnosili o umorzenie postępowania przeciwko ich klientom. Argumentowali, że przedstawiane przed sądem dowody zostały zebrane w nielegalny sposób, a oskarżani byli traktowani przez policję jak terroryści. Ostatni taki wniosek złożono w zeszłym tygodniu.

Źródło: PAP

REKLAMA