Państwo zniszczyło mu firmę, ale odszkodowania nie dostanie. Sąd tak długo procesował, że sprawa się przedawniła

Marek Isański. / foto: YouTube
REKLAMA

Zakończyła się po sześciu latach sprawa Marka Isańskiego. Przedsiębiorca walczył o gigantyczne odszkodowanie od państwa. Niesłuszną decyzją zniszczono mu firmę, jednak nie zobaczy ani złotówki, bo…sprawa się przedawniła.

To jeden z najpopularniejszych przykładów firmy zniszczonej przez państwo. W latach 90. Towarzystwo Finansowo-Leasingowe, prowadzone przez Marka Isańskiego, należało do ścisłej czołówce firm w branży w naszym kraju.

Wszystko zmieniło się po oskarżeniach ze strony fiskusa dotyczących wyłudzania VAT na kwotę ponad 6 milionów złotych. Sam Isański trafił do aresztu, jak się później okazało niesłusznie. Mężczyzna obronił się przed sądem, jednak działania państwa doprowadziły do upadku firmy.

REKLAMA

Po tym, jak wyrok się uprawomocnił, Isański postanowił dochodzić swych praw. W 2013 roku złożył pozew przeciwko państwu i domagał się gigantycznego odszkodowania. Jednak teraz po 7 latach sąd oddalił pozew, w którym żądał ponad 800 milionów złotych. Przyczyną tego ma być fakt, iż…roszczenie się przedawniło.

Państwo niesłusznie oskarżyło przedsiębiorcę o wyłudzenia VAT, ten musiał się przez kilkanaście lat bronić, a kiedy mu się to udało jego firma była już dawno zniszczono. Następnie złożył pozew o odszkodowanie, który był rozpatrywany przez 7 lat, po czym sąd uznał, że roszczenie się przedawniło.

Nie spodziewałem się, że tak zostanę potraktowany i sąd orzeknie, że nic mi się nie należy od państwa, którego organy zniszczyły moją świetnie prosperującą firmę, a mnie zabrały kawał życia – mówi w rozmowie z „Puls Biznesu” Isański.

To zadziwiające, że przez sześć lat sąd prowadził postępowanie, powoływał biegłych do wycen finansowych i szacowania wartości mojej firmy, a na koniec stwierdził, że roszczenie jest przedawnione – dodał.

Przecież gdyby rzeczywiście było przedawnienie, to sąd mógł szybko to stwierdzić i wydać taki wyrok natychmiast, na samym początku procesu. Po co było prowadzenie go aż przez sześć lat, powoływanie kilka razy biegłych, za których opinie ja muszę zapłacić? Ten proces kosztuje mnie już około 0,5 mln zł – podkreślił Isański.

REKLAMA