W autobusie bez maseczki? Grozi ci potężny mandat. W dużych miastach ruszyły kontrole policji

Autobus komunikacji miejskiej we Wrocławiu.
Autobus komunikacji miejskiej. (PAP/Maciej Kulczyński)
REKLAMA

Tzw. pandemia trwa od kilku miesięcy. Od pewnego czasu weszło w życie rozporządzenie zmuszające Polaków do noszenia maseczek w miejscach publicznych takich jak komunikacja miejska czy sklepy. Widać jednak, że obywatele coraz częściej odpuszczają sobie zakrywanie nosa i ust. Teraz do walki z nimi ruszą w Krakowie i Wrocławiu funkcjonariusze policji.

„W stolicy Małopolski do kontroli ruszyli inspektorzy MPK wspólnie z policjantami. Przypominali o obowiązku zakrywania ust i nosa podczas podróży tramwajami i autobusami” – donosi RMF FM.

Przedstawiciele MPK tłumaczą, że akcja jest odpowiedzią na skargi pasażerów, którzy coraz częściej zaczęli zauważać, że nie wszyscy dbają o  „bezpieczeństwo”. Tylko jedno dnia skontrolowano 10 linii tramwajowych. Efekt? 63 pouczenia. akcja potrwa 2 tyg.

REKLAMA

Policjanci ostrzegają, że brak maseczki w miejscu publicznym to ryzyko otrzymania mandatu i to bardzo kosztownego, bo do 500 zł. Poza tym funkcjonariusze mogą skierować zawiadomienie do sanepidu, ten z kolei może nałożyć karę do 30 tys zł.

Pod okiem funkcjonariuszy znalazły się też galerie handlowe, sklepy i targi. Tutaj sprzedawcy będą zobligowani do zwracania klientom uwagi na brak zasłoniętych ust i nosa.

A gdzie w zasadzie jest obowiązek noszenia maseczek? To miejsca publiczne, w których nie ma możliwości zachowania dystansu 2 m.

Bezwzględnie rozporządzenie dotyczy noszenia maseczek:

– w autobusie, tramwaju i pociągu,
– w samochodzie osobowym, jeśli jedziesz z kimś, z kim nie mieszkasz na co dzień,
– w sklepie, banku, na targu i na poczcie,
– w kinie i teatrze,
– u lekarza, w przychodni, w szpitalu, salonie masażu i tatuażu,
– w kościele, w szkole, na uczelni,
– w urzędzie (jeśli idziesz załatwić jakąś sprawę do urzędu) i innych budynkach użyteczności publicznej.

Źródło: RMF FM

REKLAMA