
Nieznani sprawcy pomazali w Toruniu samochód sztabu wyborczego Krzysztofa Bosaka. Wcześniej na wiecu Konfederaty pojawiły się tłumy.
Krzysztof Bosak to kandydat na prezydenta z ramienia prawicowego bloku konserwatywnych liberałów, narodowców, monarchistów i konserwatywnych Katolików – Konfederacji. Pierwszy raz w najnowszej historii Polski tyle partii prawicowych działa wspólnie i jest reprezentowanych przez jednego człowieka.
To najwyraźniej nie podoba się skrajnej lewicy. Do tej pory lewicowcy wściekle atakowali Krzysztofa Bosaka i Konfederację w Internecie. Teraz te ataki wyszły poza sieć.
W Toruniu nieznani sprawcy – zapewne antifiarze – pomazali samochód kandydata na prezydenta farbą. Zamazali jego nazwisko i dodali napis „faszysta”.
Skąd ta złość? Musi to być efekt rosnących słupków sondażowych przy nazwisku Bosak. Konfederacja od dłuższego czasu jest trzecią siłą w polskim parlamencie pod względem poparcia. Natomiast Krzysztof Bosak, przy dużej mobilizacji elektoratu, ma szansę na pokonanie Rafała Trzaskowskiego i rzucenie rękawicy Andrzejowi Dudzie w drugiej turze.
Taki prezydent: liberalny gospodarczo, konserwatywny światopoglądowo i wyznający wartości narodowego patriotyzmu, byłby spełnieniem najgorszych koszmarów radykalnej lewicy. Powodowani tym strachem dają upust negatywnym emocjom i niszczą mienie należące do sztabu wyborczego Krzysztofa Bosaka.
Wątpliwe jednak, by w ten sposób udało im się wystraszyć wyborców Konfederacji i zniechęcić ich, by 28 czerwca oddali swój głos na kandydata prawicy.
Problem nienawiści i przemocy politycznej to przede wszystkim problem lewicy. To nie Biedroniowi czy Trzaskowskiemu przebija się opony czy wita obraźliwymi transparentami.
Może politycy lewicy, obrzucający przeciwników „faszystami”, wezmą odpowiedzialność za skutki swoich słów ? pic.twitter.com/R5Hsy5kxMQ— SośnierzTV (@SosnierzTv) June 25, 2020