Pół wsi wysłano na kwarantannę i szykowano się na najgorsze. Wyniki badań na obecność koronawirusa zaskakują

Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PAP
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PAP
REKLAMA

W Psarach na Dolnym Śląsku wykryto koronawirusa u sprzedawcy jednego z niewielu w okolicach sklepu spożywczego. Blisko połowa mieszkańców wsi trafiła na kwarantannę. Obawiano się najgorszego, ale wyniki badań na Covid-19 pozwoliły odetchnąć z ulgą.

Sprzedawca z Psarów był jedną z dwóch osób, u której wykryto koronawirusa we wsi. Covid-19 przechodzi bezobjawowo, więc zaskoczenie wśród mieszkańców było tym większe. Do jego sklepu chodzili całymi rodzinami.

Sanepid zdecydował, że wszyscy, którzy mieli kontakt ze sprzedawcą muszą trafić na kwarantannę. W ten sposób w domach zamkniętych zostało 130 osób.

REKLAMA

Przygotowywanie na najgorsze

W stan gotowości postawiono Ośrodek Pomocy Społecznej oraz Ochotniczą Straż Pożarną. Spodziewano się, że Psary mogą stać się nowym ogniskiem koronawirusa w Polsce. Szykowano się na najgorsze, a służby miały pomagać, gdyby mieszkańcy zostali odizolowani na dłużej.

Od wielu osób pobrano wymazy i przeprowadzono testy na koronawirusa. Pierwsze wyniki wskazują, że mieszkańcy mogą odetchnąć z ulgą. Nie ma ani jednego nowego zakażenia.

Mieszkańcy byli testowani w dwóch grupach, próbki pobrano w dwóch terminach. Pierwszą grupę mamy już przebadaną, na ponad 60 osób nie ma ani jednego zakażonego. Na ten moment nie mamy ani jednego zachorowania więcej, poza dwoma osobami, które przyjechały z wirusem. Sanepid powinien niedługo ściągnąć kwarantannę z tych, którzy uzyskali negatywne wyniki – zdradza w rozmowie z „WP” wójt Henryk Kuriata.

Problem pojawia się jednak z wyborami prezydenckimi. Część osób być może nie będzie mogła zagłosować. Jak wskazuje Kuriata, tylko 30 osób zdążyło złożyć wniosek o głosowanie korespondencyjne. Terminy, by dopisać kolejne osoby, minęły.

Źródło: wp.pl

REKLAMA