Wśród kandydatów na prezydenta, tylko Krzysztof Bosak odważył się to powiedzieć. „Jestem zwolennikiem kary śmierci za najcięższe zbrodnie”

Krzysztof Bosak. Foto: PAP
Krzysztof Bosak. Foto: PAP
REKLAMA

Jestem zwolennikiem kary śmierci za najcięższe zbrodnie, ale najpierw trzeba by naprawić sądownictwo, które obecnie nie ma wystarczającego autorytetu – mówił w czwartek kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak. Ocenił też, że „brak dyscypliny w szkołach jest poważnym problemem.”

Pytany w Radiu RMF FM, czy „jako prezydent, popierałby i dążyłby do wprowadzenia w Polsce kary śmierci”, Bosak odparł, że „najpierw trzeba by naprawić sądownictwo, później przywrócić karę śmierci”.

„W przypadku najcięższych zbrodni jestem zwolennikiem (kary śmierci), natomiast obecnie sądownictwo jest w stanie niemającym wystarczającego autorytetu” – dodał.

REKLAMA

Polityk wyraził przekonanie, że gdyby w badaniach opinii publicznej zapytano, „czy Polacy są za karą śmierci w przypadku najcięższych zbrodni dokonanych z premedytacją, to byliby +za+”.

„Natomiast gdybyśmy zapytali Polaków, czy przy obecnym systemie sądownictwa, przywrócić karę śmierci, to byliby przeciw. Po prostu dlatego, że dysproporcja pomiędzy wyidealizowanym modelem sprawowania sprawiedliwości, a tym, co mamy teraz w sądach, jest wielka” – ocenił.

Według niego, „w tradycji kościoła katolickiego i nauczenie ukształtowało się takie, iż kara śmierci jest dopuszczalna, a należy ją stosować bardzo oszczędnie, nigdy nie nadużywać tego instrumentu”.

„Ostatnich kilku papieży przemilczało tradycyjne nauczanie kościoła w tej kwestii, ponieważ postanowiło dokonać operację, którą bym nazwał +próbą schrystianizowania prawa człowieka+. A ta świecka koncepcja praw człowieka jest oparta jednak na sprzeciwie wobec kary śmierci” – przekonywał Bosak. Jak podsumował, „nastąpił błąd ze strony nas, wszystkich katolików, że przestaliśmy przedstawiać tradycyjne nauczanie kościoła katolickiego w swojej pełnej prawdzie”.

Kandydat był też pytany, „czy jako prezydent złożyłby ustawę wprowadzającą kary finansowe dla uczniów, możliwość ukarania uczniów nakazem pozostawania po lekcjach lub pracami społecznymi dla szkoły”, co jest zapisane w programie Ruchu Narodowego.

„To jest kwestia linii pedagogicznej konkretnych szkół, które powinny (o tym – PAP) decydować. (…) To jest pewna, określona wizja pedagogiczna, powiedzmy, że rygorystyczna” – przyznał. Pytany, czy się pod nią podpisuje, Bosak odpowiedział twierdząco. „Osobiście tak, natomiast uważam, że rodzice powinni mieć prawo do decydowania o wychowaniu swoich dzieci” – podkreślił.

Dopytywany, czy jako prezydent podpisałby się pod wprowadzeniem takich kar dla uczniów, Bosak zaznaczył: „Jako prezydent, i jako polski polityk, i jako poseł, przede wszystkim popieram koncepcję bonu oświatowego, to znaczy, żeby rodzice, którzy chcieliby wychowywać swoje dzieci w modelu rygorystycznym, mieli tę możliwość, a ci, którzy chcą liberalnie, żeby mogli liberalnie, ci którzy chcą religii w szkołach, żeby to mieli, a ci którzy chcą jakieś inne rzeczy, typu zajęcia z etyki, też mieli taką możliwość”.

Pytany, czy chciałby, „żeby uczniowie w ramach kary mogli być przenoszeni do specjalnych szkół z internatem, gdzie większość pracowników stanowiliby wojskowi” (jeden z postulatów w programie Ruchu Narodowego), polityk odparł, że „jeżeli rodzice uznaliby, że to dobrze zrobi ich pociechom, które mają problem z podporządkowaniem się, to tak”.

„Myślę, że brak dyscypliny w szkołach jest poważnym problemem, i +ciągnięcie uczniów za uszy+, po to, żeby poprawić statystyki w szkołach, (uczniów – PAP) którzy ewidentnie się nie uczą i nie są zainteresowani nauką, jest plagą, która podmywa morale wielu nauczycieli w Polsce” – ocenił Krzysztof Bosak. (PAP)

REKLAMA