W związku ze wzrostem zachorowań Portugalia przywróci obostrzenia w 19 gminach w aglomeracji Lizbony. Za ich złamanie czekają bolesne sankcje finansowe.
Portugalia dotychczas radziła sobie dobrze z pandemią koronawirusa. Teraz rząd, obserwując statystyki zachorowań, podjął decyzję o zaostrzeniu obostrzeń.
Pierwszy przypadek zachorowania na koronawirusa zanotowano w Portugalii 2 marca. 13 marca rząd zaczął wprowadzać ograniczenia.
Obostrzenia zaczęto wygaszać w maju i czerwcu. Portugalczycy mogli już pójść do fryzjera czy do kawiarni.
Jednak luzowanie obostrzeń przełożyło się na wzrost zarażeń. Najgorzej sytuacja wygląda w stolicy i gminach wchodzących w skład aglomeracji Lizbony.
W związku z tym rząd od 1 lipca zaostrza obostrzenia na terenie 19 gmin aglomeracji.
– W związku z ostatnimi rozporządzeniami, w Portugalii będziemy mieli do czynienia z jednym krajem zmierzającym w trzech różnych „prędkościach” do normalności. 23 czerwca, w odpowiedzi na utrzymującą się od dłuższego czasu dużą liczbę zachorowań na COVID-19 w Metropolii Lizbońskiej, oficjalnie ogłoszono przedłużenie stanu klęski żywiołowej do dnia 14 lipca w ramach programu „Zdrowe Dzielnice”, dla 19 gmin tego obszaru – wyjaśnia Patrycja Bielska Couto, Polka mieszkająca w Portugalii.
Nowe restrykcje dotkną miasta Odivelas, Amadora, część Sintry i Loures oraz gminę, znajdującą się poza ścisłym centrum Lizbony – Santa Clarę.
Za łamanie obostrzeń czekają kary pieniężne. To mandaty od 100 do 500 euro dla osób prywatnych oraz od 1000 do 5000 euro dla firm.
– Osobiście sądzę, że do połowy 2021 roku będziemy zmagać się z restrykcjami, zarażeniami i niestabilną sytuacją – dodała Zofia Tomczyńska, inna Polka mieszkająca w Portugalii.
Źródło: Onet