Po czeczeńskiej ekspedycji karnej na stolicę francuskiej musztardy policja ma pełne ręce roboty

Dijon przez kilka dni było scenę walk czeczeńskich i arabskich gangów. Zdjęcie: EPA/VINCENT LINDENEHER FRANCE OUT / SHUTTERSTOCK OUT Dostawca: PAP/EPA.
Dijon przez kilka dni było scenę walk czeczeńskich i arabskich gangów. Zdjęcie: EPA/VINCENT LINDENEHER FRANCE OUT / SHUTTERSTOCK OUT Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Po kilkudniowych walkach we francuskim Dijon, policja na serio zajęła się „dzielnicami bezprawia” w tym mieście. Przypomnijmy, że wszystko zaczęło się od ekspedycji karnej Czeczenów po pobiciu małoletniego przez arabskich handlarzy narkotyków.

Sprawcy źle trafili, bo „małolat” okazał się Czeczenem, a jego rodacy przez kilka nocy, od 11 do 15 czerwca, „pacyfikowali” znaną z handlu narkotykami dzielnicę. W końcu do akcji wkroczyło państwo…

Zatrzymano kilku Czeczenów, którzy wycofali się z Dijon już wcześniej. Postanowiono jednak zrobić porządek i z dzielnicowymi gangami. Od wielu dni policja dokonuje nalotów na „wrażliwą dzielnicę” Grésilles w poszukiwaniu narkotyków i broni.

REKLAMA

Jak do tej pory skazano za narkotyki i posiadanie broni 11 osób. Sześciu mężczyzn w wieku od 18 do 51 lat zostało skazanych za handel narkotykami. Były to wyroki od 6 do 18 miesięcy więzienia. Wykonywanie wyroków jednak zawieszono. Dwóch innych handlarzy będzie sądzonych 28 lipca. Jeden 17-latek został umieszczony w zamkniętym ośrodku edukacyjnym.

W sprawie posiadania broni pięć innych osób otrzymało wyroki od… 3 do 6 miesięcy aresztu domowego (bransoletki) i 140 godzin prac społecznych. Oskarżeni mają od 21 do 41 lat. Otrzymali też zakazy posiadania broni na lat 5. Łagodność wymiaru sprawiedliwości pokazuje, że „czyszczenie” dzielnicy przez policję raczej żadnych efektów nie przyniesie…

Źródło: France-Info

REKLAMA