Władysław Kosiniak-Kamysz w depresji po wyborczej klęsce? Niepokojące słowa posła PSL-u

Władysław Kosiniak-Kamysz/fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Władysław Kosiniak-Kamysz/fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
REKLAMA

Władysław Kosiniak-Kamysz z pewnością spodziewał się, że w wyborach prezydenckich ugra znacznie więcej. Niedzielny wynik jest dla niego wielkim rozczarowaniem. Teraz lider PSL liże rany po sromotnej klęsce, co przyznał na antenie RMF FM Marek Sawicki.

Największym przegranym wyborów prezydenckich po I turze jest bez wątpienia właśnie Kosiniak-Kamysz. Chciał odebrać sympatyków KO, kiedy kandydatką tej koalicji była Małgorzata Kidawa-Błońska. Jego notowania wyglądały dość obiecująco.

Później we wszystko wmieszał się Szymon Hołownia, a KO – po serii blamaży – wymieniła Kidawę-Błońską na Rafała Trzaskowskiego. Po tych ruchach grunt pod liderem PSL-u stał się grząski, ale chyba nikt nie spodziewał się takiego pogromu. Szef Ludowców zebrał całe 2,37 proc. poparcia.

REKLAMA

Jak się czuje popularny „Tygrysek”? Chyba nie najlepiej… W rozmowie z RMF FM jego kolega, Marek Sawicki przyznał, że Kosiniak-Kamysz nie jest w najlepszym nastroju. – Jest lekko podłamany – usłyszeli słuchacze.

– Napracował się od listopada bardzo ciężko. Dzień w dzień w terenie. Dzień w dzień w kampanii. Praca ze sztabem, praca z ludźmi. Wykonał kawał dobrej roboty – stwierdził. Mimo katastrofalnego wyniku poseł PSL odnalazł pozytywy w tej sytuacji. – Pokazał, że jest politykiem z koncepcją, z programem, z propozycją dla Polaków – mówił.

Może z tak pozytywnym przesłaniem powinien odwiedzić szefa, żeby jego stan się nie pogorszył.

REKLAMA