Jak głosowali wyborcy Konfederacji z 2019 roku? Tylko 64 procent wybrało Krzysztofa Bosaka

Krzysztof Bosak. Foto: tter/Bosak2020
Krzysztof Bosak. Foto: tter/Bosak2020
REKLAMA

Wynik Krzysztofa Bosaka w liczbach bezwzględnych jest o ponad 50 tysięcy głosów lepszy od tego, jaki uzyskała Konfederacja w wyborach parlamentarnych. Wg badania IPSOS jednak jedynie nieco ponad 60 procent tego grona to te same osoby.

Wyniki wyborów Prezydenckich pokazują, iż Krzysztof Bosak zdobył nieco ponad 1,3 mln głosów. To o ponad 50 tysięcy więcej niż Konfederacja w wyborach parlamentarnych jesienią 2019 roku.

Jednak wg badania IPSOS tylko 63,9 procent wyborców Konfederacji z jesieni tym razem zagłosowało na kandydata tej formacji. To oznacza, że około 805 tysięcy wyborców to osoby, które wybrały Konfederację ponownie. Na Krzysztofa Bosaka zagłosowało ponad 0,5 mln nowych wyborców.

REKLAMA

To dla Konfederacji zarówno dobra, jak i zła wiadomość. Po pierwsze nie ma szklanego sufitu, a na formację, która powstała w ubiegłym roku zagłosowało w tych dwóch elekcjach w sumie ponad 1,7 mln osób.

Z drugiej strony z jakiegoś powodu nie udało się utrzymać dużej części wyborców, którzy z jakiegoś powodu nie zdecydowali się na poparcie Krzysztofa Bosaka. To aż 36,1 procent głosujących na jesieni, a więc ponad 420 tysięcy głosów.

Największy odpływ elektoratu nastąpił do Szymona Hołowni. Ten zgarnął 16,6 procent wyborców Konfederacji, czyli niespełna 210 tysięcy głosów. To około połowa całości utraconych głosów.

Powody w tym przypadku mogą być dwa. Główną część stanowi zapewne „elektorat buntu”, który w każdych wyborach głosuje na kogoś nowego (Palikot, Kukiz, Petru, Konfederacja, a teraz Hołownia). Drugim powodem może być stosowanie w pewnym zakresie wolnorynkowej retoryki przez Hołownię.

Odpływ wyborców Konfederacji nastąpił głównie w lewą stronę. 9,4 procent wyborców Konfederacji z jesieni zgarnął Rafał Trzaskowski, co przekłada się na prawie 120 tysięcy głosów. Na kolejnym miejscu Andrzej Duda, na którego głosowało 4,1 procent wyborców Konfederacji, czyli ponad 50 tysięcy osób.

Na kolejnych miejscach znaleźli się Władysław Kosiniak-Kamysz i co ciekawe Robert Biedroń. Tu jednak mówimy już o zaledwie 20 tysiącach głosów wyborczych. Ostatnim kandydatem, który zgarnął ponad procent głosów Konfederatów jest Stanisław Żółtek, który odebrał jednak Bosakowi niespełna 20 tysięcy głosów.

Widać wyraźnie, że nastąpił głównie odpływ tzw. elektoratu buntu, a także osób, dla których ważniejsze zdają się być hasła wolnorynkowe (tu możemy założyć częściowo przepływy do Hołowni, Trzaskowskiego, Kosiniak-Kamysza, Tanajno i Żółtka). Odpływ wyborców konserwatywnych (przypuszczalnie Duda, Jakubiak i Piotrowski) był znacznie mniejszy.

Źródło: IPSOS dla TVN24

REKLAMA