Wojna hindusko-chińska przenosi się z Himalajów do internetu

Starcia na granicy indyjsko-chińskiej.
Starcia na granicy indyjsko-chińskiej. (Zdj. screen/YT/WION)
REKLAMA

Indie rozpoczęły wojnę cybernetyczną przeciwko Chinom. Po głośnym starciu armii tych dwóch krajów 15 czerwca na kije i kamienie w Himalajach, premier Indii Narendra Modi zakazał używania w Indiach 59 chińskich aplikacji. W tym znanego TikTok.

Pojedynek cybernetyczny z Pekinem będzie trudny – oceniają eksperci. Na granicy w Himalajach to podobno Chińczycy ponieśli więcej ofiar. Teraz może być odwrotnie.

Rząd Indii powołał się na „gromadzenie danych” przez chińskie aplikacje, które mogą być zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego. Dlatego 29 czerwca zablokowano działanie 59 aplikacji stworzonych w Chinach. Rząd w Delhi ogłosił nawet dodatkowe „społeczne konsultacje” w sprawie przyszłości telefonii 5G w Indiach. Dotychczas konstruowała ją chińska grupa Huawei.

REKLAMA

Problem w tym, że np. sieć społecznościowa TikTok jest w Indiach bardzo popularna. Podobnie jak aplikacje Shein (e-commerce), WeChat (informacje), czy Clash of Kings (gry). Na razie na fali antychińskiego nacjonalizmu decyzja została przyjęta na ogół pozytywnie.

Eksperci uważają, że zagrożenie szpiegostwa cybernetycznego ze strony Pekinu jest realne. Premier Narendra Modi ma też szansę umocnić wizerunek „mocnego polityka”. Na dłuższą metę to jednak Pekin może mieć więcej argumentów.

Na razie antychińska fala trwa, a opozycja domaga się jeszcze więcej działań. Zwrotu Pekinowi chińskiego kapitału włożonego do rządowego funduszu walki z pandemią, a nawet zakazu dla hinduskiej aplikacji płatniczej, która w 30% należy do Chin.

Histeria jest spora i np. duża grupa hotelowa w New Delhi odmawia przyjmowania chińskich klientów. Producent telefonów komórkowych Xiaomi, lider chińskich produktów w Indiach, z kolei usuwa swoje znaki firmowe i logo i nakleja informacje, że jego telefony były wyprodukowane w Indiach.

Eksperci twierdzą, że Indiom będzie trudno nagle zrezygnować z chińskiej technologii i kapitału. Według Venture Intelligence, co najmniej 16 z 29 indyjskich dużych firm cyfrowych ma chińskich inwestorów.

Można się też spodziewać odwetu chińskich hakerów. Ci już sygnalizowali chęć zemsty na firmach telekomunikacyjnych i usługach publicznych Indii. Chiny może i przegrały w himalajskiej potyczce na kamienie, ale ich potencjał ofensywy cybernetycznej wydaje się większy.

Źródło: Ouest France

REKLAMA