Od 1 lipca wchodzi nowa matryca VAT. Część stawek zostanie obniżona, część ujednolicona, a niektóre podwyższone. Niezależnie jednak od tych kosmetycznych zmian, wszystkie firmy dostaną więcej pracy w czasie po epidemii.
– Mimo trwającej epidemii fiskus dołożył firmom pracy. Muszą zmienić zasady opodatkowania towarów – pisze środowa „Rzeczpospolita”. Nowe stawki VAT zawierają zarówno pozytywne, jak i negatywne zmiany. Dalej mamy jednak do czynienia z ogromny harmiderem.
Od 1 lipca wchodzi w życie nowa matryca VAT, która powoduje że firmy będą musiały przygotować zmiany. – Dla firm to rewolucja i sporo pracy – mówi „Rzeczpospolitej” Paweł Satkiewicz, główny konsultant w Biurze Rzecznika MŚP.
– Firmy powinny mieć teraz jak najmniej obowiązków administracyjnych, dlatego proponowaliśmy Ministerstwu Finansów przesunięcie nowych przepisów o kilka miesięcy – tłumaczy z kolei Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu.
Nowa matryca VAT
Co się zmieni od lipca? Obniżone z 8 na 5 procent zostaną stawki VAT dla produktów dla niemowląt, produktów higieny osobistej, żywności dietetycznej, owoców tropikalnych i cytrusów, a także orzechów. Z 23 do 8 procent obniżona zostanie stawka VAT na przyprawy przetworzone.
Ujednolicona zostanie stawka VAT dla pączków, do tej pory dochodziło do takich absurdów, iż różne rodzaje pączków były objęte stawką 5, 8 lub 23 procent. Podwyższone zostaną stawki VAT na produkty takie jak: owoce morza, drewno opałowe, lód spożywczy oraz przyprawy nieprzetworzone.
Ogólnie zmiany należy zapisać na minimalny plus obecnej władzy. Średnie obciążenie podatkowe zostanie nieco zmniejszone, jak podaje Ministerstwo Finansów w kieszeniach konsumentów powinno zostać 300 milionów złotych więcej.
Obniżka stawek VAT na produkty sprawia, że sklepy obniżają ceny. Na taki krok zdecydowały się już Lidl, Biedronka, Kaufland, Tesco oraz Stokrotka, które zapowiedziały obniżenie cen części produktów o stawkę obniżonego podatku VAT od lipca.
