Wielkie kopulowanie w Holandii. Prostytutki wracają do pracy

Zdjęcie ilustracyjne. Foto: pixabay
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: pixabay
REKLAMA

Holenderskie prostytutki, także męskie zwane w politpoprawnej nowomowie pracownicami seksualnymi, wznowiły usługi kopulowania za pieniądze. Zaleca się jednak, by unikano całowania i wdychania powietrza wydychanego przez drugą, aby zmniejszyć ryzyko zakażenia koronawirusem – poinformowała agencja Reutera.

Prostytutki w czasie pandemii Covid-19 straciły swoje źródła dochodów na trzy i pół miesiąca. Teraz rząd sprawił im wielką radość, bo przesunął datę, od której mogli wrócić do profesji, z 1 września na 1 lipca.

Red Light United, związek reprezentujący prostytutki  z amsterdamskiej dzielnicy „czerwonych latarni”, przekonywał do tego, aby umożliwić im jak najszybszy powrót do pracy. Podawał, że niektóre cały czas musiały płacić czynsz za lokale, a wprowadzone ograniczenia zmuszały ich do nielegalnej kopulacji, narażając je na większe ryzyko.

REKLAMA

Prostytutki muszą przestrzegać rygorystycznych przepisów bezpieczeństwa, ale przedstawiciele branży opracowali dodatkową listę zaleceń, w tym pozycji seksualnych, których należy unikać. Odradza się m.in. zbliżenia twarzami na odległość, z której można wyczuć oddech drugiej osoby, a także całowania.

Jak podała agencja AP, prostytutki podjęły kroki w celu zminimalizowania ryzyka zarażenia koronawirusem, polegające m.in. na sprawdzeniu, czy klienci mają objawy Covid-19 przed wpuszczeniem ich do lokalu. Po ich wyjściu pomieszczenie ma być dezynfekowane.

Agencja EFE, powołując się na premiera Holandii, stwierdziła, że dozwolone są wszystkie pozycje, więc policja nie będzie sprawdzać kto jak kopuluje. – Poprosiliśmy Instytut Zdrowia Publicznego o bardziej szczegółowe porady, które pozycje są dozwolone, a które nie. Ale nie otrzymaliśmy dalszych wyjaśnień – powiedział premier Mark Rutte.

 

REKLAMA