Publicysta „Krytyki Politycznej” radzi by Trzaskowski „użył ludzi Bosaka”, ale sam zdelegalizowałby Konfederację

Rafał Trzaskowski PAP/Tomasz Waszczuk
Rafał Trzaskowski/Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
REKLAMA

Kandydat Koalicji Obywatelskiej do zwycięstwa z Andrzejem Dudą potrzebuje głosów elektoratu Konfederacji. Publicysta „Krytyki Politycznej” radzi Rafałowi Trzaskowskiemu, by sprzymierzył się z „elementem piekielnym” i „poruszył podziemne, złe energie”. Choć, jak twierdzi, sam zdelegalizowałby Konfederację.

„Polityka jest, ogólnie mówiąc, sztuką wspólnego działania z ludźmi, z którymi na gruncie towarzyskim nie chcielibyśmy przebywać minuty w jednym budynku. Czasem trzeba sięgnąć w niej po element piekielny, acherontyczny, poruszyć podziemne, złe energie” – napisał Jakub Majmurek. Dodał jednak, że „Trzaskowski pobudzając konfederackie piekło powinien być bardzo ostrożny i dbać o emocjonalno-polityczne potrzeby także swojego progresywnego elektoratu”. 

„Ekonomiczni fantaści, traktujący wynurzenia Ayn Rand, jako poważną teorię ekonomiczną, szury od izraelskiego programu atomowego w mszczonowskim Aqua Parku i senilni maczo-gawędziarze z Konfederacji to przy tym ani bolszewicy ani mudżahedini” – przekonywał.

REKLAMA

Jednocześnie Majmurek zaznaczył, że dopóki zachowane będą odpowiednie proporcje, progres nie jest zagrożony „konfederackim piekłem”.

„Nikt nie zaprasza ludzi Konfederacji na ministra w kancelarii. Prowadzi się z nimi polityczną grę” – wskazał.

Jako porównanie przytoczył przykład brytyjskiej Partii Pracy z lat 70., która „potrafiła prowadzić w latach 70. z Enochem Powellem, zbuntowanym Torysem, posłującym jako unionista z Irlandii Północnej, niesławnym za sprawą mowy w Birmingham w 1968 roku, w której przestrzegał, że przez emigrację Wielką Brytanię czeka rasowa wojna (…). Nie ustępując agendzie Powella, budując poparcie w emigranckich społecznościach, Partia Pracy potrafiła go używać” – stwierdził. Jednocześnie zauważył, że Trzaskowski „próbuje użyć ludzi Bosaka” w taki właśnie sposób.

„Choć sam byłbym zwolennikiem delegalizacji Konfederacji, to czasem wróg wymaga zawarcia przymierza z kanibalami. Chwilowe poczucie ważności Bosaka jest mniej niebezpieczne, niż druga kadencja Dudy” – podsumował.

Jak widać okołolewackie środowisko wciąż nie może przełknąć faktu, że ideowa prawica rośnie w siłę.

Źródło: Facebook

REKLAMA