Domagają się usunięcia ekonomisty z uczelni. Udowodnił, że luka płacowa to nie efekt seksizmu i rasizmu

Walter Block. / foto: Wikimedia, Gage Skidmore
REKLAMA

Libertariański ekonomista Walter Block przeprowadził badania na temat luki płacowej, czyli różnic w płacach między mężczyznami a kobietami, a także między rasami. Wyniki badań nie zadowoliły postępaków, którzy teraz domagają się jego usunięcia z uczelni.

Jeżeli fakty nie potwierdzają naszej teorii, tym gorzej dla faktów. Z takiego założenia wychodzą zazwyczaj postępacy, którzy znów domagają się usunięcia z uczelni profesora, tylko dlatego, że nie podobają się im wyniki jego badań.

Krytykował niewolnictwo, ale nie tak

W sieci pojawiła się petycja, której autorzy domagają się usunięcia z Uniwersytetu Loyola w Nowym Orleanie. Powody dla których postępacy domagają się są dwa – po pierwsze rzeczone badania, ale także wypowiedzi sprzed kilku lat.

REKLAMA

W wypowiedzi tej Walter Block sprzeciwił się niewolnictwu…tyle, że z niewłaściwych powodów. Argumentował on, że niewolnictwo było niedopuszczalne, ponieważ naruszało swobodę zawierania umów.

Po drugie wycięto z kontekstu jego wypowiedź, w której wskazywał, że obraz niewolnictwa w głównym nurcie jest zbyt krytyczny, a w rzeczywistości niewolnicy często mieli lepsze warunki niż te, które znamy z podręczników.

Przed sześcioma laty wypowiedź tę przedrukował „New York Times” w zmienionym kontekście, za co Block pozwał gazetę. Już wówczas pojawiły się wezwania by profesora ocenzurować i usunąć z Uniwersytetu, skończyło się jednak na naganie i przyznaniu minusowych punktów.

Prawda o luce płacowej

Głównym powodem, przez który obecnie została złożona petycja, były przeprowadzone badania na temat luki płacowej. Jest istnienie obalili już kilka lat temu ekonomiści głównego nurtu w „The Economist”, którzy wskazywali, że po przeanalizowaniu zajmowanych stanowisk i zakresu obowiązków różnice w płacach między kobietami a mężczyznami są na granicy błędu statystycznego – około 1-2 procent.

W petycji możemy przeczytać, że wolność głoszenia poglądów i opinii powinna być zapewniona, ale nie może obejmować to poglądów szowinistycznych i rasistowskich, które rzekomo Block głosi. Ma je głosić poprzez wyniki swych badań, w których udowodnił, że żadna dyskryminacja nie występuje, a główną przyczyną różnic w płacach jest różnica w średniej produktywności.

W Stanach Zjednoczonych coraz śmielej postępują środowiska, które chcą zakazać badań naukowych, co do których nie ma żadnych merytorycznych czy metodologicznych zarzutów, ale po prostu ich wyniki nie pasują do postępackiej linii. To nie pierwszy taki przypadek, kiedy za powiedzenie prawdy na temat rzekomego seksizmu czy rasizmu, profesorowie muszą bronić się przed wnioskami o ich usunięcie.

Walter Block

Walter Block jest libertariańskim ekonomistą pracującym na Uniwersytecie Loyola. Jak na ironię, podobnie jak większość libertarian w USA, Block popiera m.in. tzw. małżeństwa jednopłciowe, politykę otwartych granic czy wypłacenie środowiskom czarnoskórych reparacji za okres niewolnictwa.

Jak widać lewicowa cenzura nie ominie nikogo, kto choć trochę odejdzie od jedynej słusznej linii. W odpowiedzi powstała już petycja, pod którą można się podpisać w obronie profesora (link). Block zauważył, iż petycja w obronie wolności badań naukowych ma już trzy razy więcej podpisów, niż ta za jego odwołaniem.

Walter Block w rozmowie z portalem thecollagefix.com zauważa, że od czasu śmierci George’a Floyda nastąpiło masowe sprawdzanie profesorów akademickich pod względem rzekomego rasizmu. Sam o swoją karierę się nie boi, jednak podkreśla, że wiele młodszych naukowców, bez stałego etatu, może zostać zaszczutych przez postępowców.

REKLAMA