
– W obu „obozach POPiS-u” są komuniści; nie popieramy polityków, którzy to akceptują – oświadczył szef sejmowego koła Konfederacji Jakub Kulesza. – Stąd oświadczenie rady liderów Konfederacji, że nie udzielamy poparcia, nie przekazujemy głosów, ani jednemu, ani drugiemu kandydatowi – dodał.
W środę prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz przekonywał, że „wybór mniejszego zła, Andrzeja Dudy, jest przymusem”. W czwartek Bąkiewicz skierował publicznie pytanie do „liberalnego skrzydła w Konfederacji” o jego stosunek do kandydata KO na prezydenta Rafała Trzaskowskiego.
– Jeśli ktoś wierzy, że Rafał Trzaskowski ma poglądy liberalne gospodarczo, to niech spojrzy jakimi ludźmi się otacza i komu daje pieniądze. To komuniści z krwi i kości. Moje pytanie do liberalnego skrzydła w Konfederacji: chcecie popierać komuchów? – napisał szef Marszu Niepodległości na Twitterze.
PAP poprosiła posłów Konfederacji o komentarz do tej wypowiedzi na piątkowej konferencji prasowej.
– Jesteśmy Konfederacją. Nie chcemy popierać komunistów – ani tych z jednego obozu POPiS-u, ani z drugiego obozu POPiS-u. Zarówno w jednym, jak i w drugim zasiadają komuniści z rodowodem w PZPR. My nie popieramy takich polityków, ani nie popieramy polityków, którzy akceptują taki stan rzeczy – podkreślił Kulesza.
– Stąd też nasze oświadczenie rady liderów Konfederacji, że nie udzielamy poparcia, nie przekazujemy głosów, bo nie mamy do tego prawa nawet, ani jednemu kandydatowi, ani drugiemu kandydatowi – dodał.
Poseł Dobromir Sośnierz przyznał, że jest „zdumiony” opowiedzeniem się Bąkiewicza po stronie ubiegającego się o reelekcję prezydenta. Przypomniał, że jeszcze 23 czerwca sam był jednym z uczestników zorganizowanej przed Pałacem Prezydenckim przez Marsz Niepodległości demonstracji przeciwko ustawie 447 Just Act.
– Prezydent po raz kolejny wybierała się do Stanów Zjednoczonych. To było bodajże ósma okazja, jeśli dobrze liczyłem, żeby prezydent Duda przypomniał, czy powiedział panu prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi wprost w twarz, że my nie zamierzamy płacić żadnych roszczeń. Ta pikieta miała panu prezydentowi przypomnieć, żeby ten ósmy już raz „nie zapomniał”. A pan prezydent i tak „zapomniał”. Więc po takim rozczarowaniu, takie otwarte wsparcie, którego pan Bąkiewicz udziela panu prezydentowi Dudzie, budzi moje zdumienie – oświadczył Sośnierz.