Łukaszenka najpierw krytykował „koronapanikę”, którą wywołały światowe rządy, by teraz ogłosić „ostateczne zwycięstwo nad Covid-19”.
Alaksandr Łukaszenka, prezydent Białorusi, w czasie ceremonii wręczenia odznaczeń państwowych ogłosił zwycięstwo kraju nad epidemią koronawirusową.
– Nie obniżamy jednak zacięcia w walce, chociaż już dziś można powiedzieć – zwyciężyliśmy. I po ostatecznym zwycięstwie nad Covid-19 obowiązkowo spotkamy się osobno z naszymi lekarzami, którzy cały czas są w pełnej gotowości – powiedział.
Przypomnijmy, że na Białorusi nie wprowadzono żadnych obostrzeń, a nawet w czasie tzw. pandemii zorganizowano mistrzostwa kraju w hokeju. – Lepiej umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach – mówił Prezydent.
Łukaszenka miał za to sporo rad dla tych, którzy boją się Covid-19. Prezydent radził aby: pić wódkę, chodzić do sauny i często jeździć na traktorze. To w zasadzie jedyne środki jakie przez pewien czas Białorusini mogli przedsięwziąć, bo na początku za noszenie maseczki groziły im kary.
Później, nie wiadomo w którym stadium epidemii, Łukaszenka stwierdził, że jakieś działania jednak podejmie.
– Podjąłem decyzję, że będziemy działać w zależności od sytuacji. Trzeba izolować – będziemy izolować. Trzeba wprowadzić kwarantannę – wprowadzimy kwarantannę. Godzinę policyjną – wprowadzimy godzinę policyjną. Czy nasi ludzie tego potrzebują? Teraz nie – mówił.
– Niektórzy szturchają nas w plecy – no już, wprowadźcie kwarantannę. Łukaszenka jest taki czy owaki. Nie ma takiej konieczności. Chociaż my nie zaprzeczamy, że ludzie u nas chorują – twierdził.
Ostatecznie więc nie wprowadzono kwarantanny narodowej i nie zamknięto kraju. Mimo to koronawirus na Białorusi to już ponoć przeszłość. Tylko, czy słowom Łukaszenki na pewno można ufać?
Źródło: Sputnik, PAP, nczas.com