Uwaga na komary tygrysie! Owady mogą być zmorą wakacji

Komar tygrysi.
Komary tygrysie Fot. Instytut Pasteura
REKLAMA

Pochodzący z Azji Południowo-Wschodniej owad kłusuje na południu Europy. Komar tygrysi, czyli aedes albopictus, ma czarny kolor z pasiastymi nogami i z białą linią na piersi. Jego wielkość dochodzi do centymetra.

Tak jak w przypadku komarów bywa, niebezpieczne są samice. Samce zadowalają się nektarem z kwiatów. Dobrą wiadomością jest ich głośne brzęczenie, które ostrzega przed zbliżaniem się takiego „tygrysa” (nie mylić z Kosiniakiem-Kamyszem), czy może raczej „tygrysicy”.

Aedes albopictus jest często mylony z aedes egypti, innym gatunkiem występującym głównie w środowisku tropikalnym. Komar tygrysi jest podróżnikiem i kpi z granic. Pochodzący z Azji Południowo-Wschodniej, ten inwazyjny gatunek jest już na stałe zadomowiony na południu Europy. Na przykład we Francji od 2000 roku w sześćdziesięciu departamentach

REKLAMA

Atakuje także w ciągu dnia. Może być nośnikiem chorób zakaźnych, w tym wirusów takich chorób jak denga, chikungunya, czy zika. Komar tygrysa może przenosić do dwudziestu pięciu wirusów i nawet pojedyncze ukłucie może prowadzić do zakażenia.

We Francji uruchomiono specjalny portal, na którym każdy obywatel może zgłosić obecność tych komarów w swojej okolicy (signalement-moustique.anses.fr). Jeśli coś zabrzęczy nad głową w czasie wakacji, warto intruzowi się przyjrzeć…

Źródło: Ouest-France

REKLAMA