Legalne narkotyki w Polsce. 20 proc. wzrost sprzedaży antydepresantów

Zdjęcie ilustracyjne fot. Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne fot. Pixabay
REKLAMA

Sprzedaż antydepresantów w Polsce wzrosła podczas epidemii o 20 proc. Już przed epidemią wielu Polaków zażywało farmakologiczne środki przeciw depresji, a izolacja tylko pogorszyła statystyki.

1,5 miliona – tyle osób leczyło depresję farmakologicznie na początku roku. Później przyszła epidemia, panika i narodowa izolacja i nagle sprzedaż antydepresantów wzrosła o 20 proc.

„I będzie rosnąć dalej” – pisze Szymon Krawiec w najnowszym wydaniu tygodnika e-Wprost.

REKLAMA

– Nasz styl życia się zmienia, żyjemy coraz szybciej, w coraz większym zagrożeniu i zmieniającym się świecie. Jeśli ktoś ma mniejsze zdolności adaptacyjne do takich zmian, to może pojawić się depresja czy zaburzenia lękowe jako paradoksalnie „adaptacja” w postaci wycofania. A samo zagrożenie z powodu koronawirusa jest stanem, który odbieramy subiektywnie. Dla jednej osoby epidemia nie jest problemem, ktoś inny z tego powodu boi się nawet wyjść z domu – powiedział psychiatra, prof. Piotr Gałecki w rozmowie z Katarzyną Pinkosz.

Już w maju „Dziennik Gazeta Prawna” podawał, że „sprzedaż leków antydepresyjnych i uspokajających w ciągu ostatniego miesiąca zwiększyła się o jedną czwartą, w porównaniu do analogicznego okresu rok temu. W tym czasie Polacy wydali na ten cel 200 mln zł”.

Depresja w Polsce stanowi prawdziwy problem. Choruje na nią 1,5 miliona osób [dane z forumprzeciwdepresji.pl]. To mniej więcej tyle ile mieszka w Warszawie, a nie wiadomo ile osób się do depresji nie przyznaje. Choroba najczęściej dotyka Polaków w wieku od 20 do 40 lat.

Znając skalę tego problemu rządzący, a w szczególności resort zdrowia, postąpili wyjątkowo nieodpowiedzialnie prezentując niespójny przekaz co do epidemii.

Źródło: Wprost.pl, DGP, forumprzeciwdepresji.pl

REKLAMA